Ostatnio donosiłam, że w Szwecji szczepi się starszą młodzież przeciwko Covid- 19, podczas gdy dzieci w wieku od 12 do 15 lat muszą czekać w tej sprawie na decyzję Agencji Zdrowia Publicznego. Władze walczące z pandemią chciały bowiem najpierw przeanalizować, jak często dzieci łapią koronawirusa, jakie są konsekwencje ich infekcji i czy ryzykowne jest poddanie ich szczepieniu. „Im młodsze są dzieci, tym mniejsze ryzyko poważnego zachorowania i dalszego rozprzestrzeniania zakażenia – argumentował krajowy epidemiolog Tegnell z Agencji Zdrowia Publicznego. – I dokładnie w jakim wieku, tego nie wiem i nie jest racjonalne lub etycznie umotywowane szczepić je" – przekonywał.
Z czasem jednak doszedł do wniosku, że z perspektywy dziecka korzyść z wakcyn będzie większa niż ryzyko. W ten sposób Szwecja wylądowała prawie jako ostatni w Europie kraj, który udostępnia szczepionkę dzieciom.
Czytaj więcej
Agencja Zdrowia Publicznego jest na szarym końcu w kwestii decydowania o szczepieniach dla młodszych uczniów.
Teraz zatem prawie pół miliona uczniów w wieku od 12 do 15 lat będzie się mogło szczepić w całym kraju. Agencja Zdrowia Publicznego wyznaczyła najpierw termin na listopad, co wzbudziło powszechną dezaprobatę, choć nauka w szkołach zaczęła się tradycyjnie już w sierpniu.
Region Sztokholmu stwierdził, że to stanowczo za późno i że ruszy ze szczepieniami parę tygodni wcześniej. Oznaczałoby to jednak, że operacji nie można będzie przeprowadzić na taką skalę, jak by sobie tego życzono. Chodzi mianowicie o to, że Krajowa Rada Zdrowia i Opieki Społecznej nie ma prawa wydać pielęgniarkom zezwolenia na wykonanie szczepień przeciwko Covid -19 wcześniej, niż przewiduje to termin wyznaczony przez Agencję Zdrowia Publicznego. Przepisać wakcyny mogą oczywiście lekarze, ale to by wymagało ich obecności w punktach szczepień. W końcu jednak rządowa agencja procedurę przyspieszyła i na zastrzyk można już się rejestrować na październik. Miejscem szczepień uczniów klas od 7 do 9 mają być szkoły, bo tam dzieci czują się najbezpieczniej. Jeszcze jednak nie wiadomo, czy zastrzyk w ramię zaaplikują pielęgniarki szkolne czy osoby z zewnątrz.