Anna Nowacka-Isaksson: Nadal o szczepieniach dzieci

Szesnastolatek może decydować, czy przyjmie szczepionkę, piętnastolatek nie.

Publikacja: 28.09.2021 11:25

Anna Nowacka-Isaksson: Nadal o szczepieniach dzieci

Foto: Adobe Stock

Ostatnio donosiłam, że w Szwecji szczepi się starszą młodzież przeciwko Covid- 19, podczas gdy dzieci w wieku od 12 do 15 lat muszą czekać w tej sprawie na decyzję Agencji Zdrowia Publicznego. Władze walczące z pandemią chciały bowiem najpierw przeanalizować, jak często dzieci łapią koronawirusa, jakie są konsekwencje ich infekcji i czy ryzykowne jest poddanie ich szczepieniu. „Im młodsze są dzieci, tym mniejsze ryzyko poważnego zachorowania i dalszego rozprzestrzeniania zakażenia – argumentował krajowy epidemiolog Tegnell z Agencji Zdrowia Publicznego. – I dokładnie w jakim wieku, tego nie wiem i nie jest racjonalne lub etycznie umotywowane szczepić je" – przekonywał.

Z czasem jednak doszedł do wniosku, że z perspektywy dziecka korzyść z wakcyn będzie większa niż ryzyko. W ten sposób Szwecja wylądowała prawie jako ostatni w Europie kraj, który udostępnia szczepionkę dzieciom.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Szwecja wierzy w swą strategię

Teraz zatem prawie pół miliona uczniów w wieku od 12 do 15 lat będzie się mogło szczepić w całym kraju. Agencja Zdrowia Publicznego wyznaczyła najpierw termin na listopad, co wzbudziło powszechną dezaprobatę, choć nauka w szkołach zaczęła się tradycyjnie już w sierpniu.

Region Sztokholmu stwierdził, że to stanowczo za późno i że ruszy ze szczepieniami parę tygodni wcześniej. Oznaczałoby to jednak, że operacji nie można będzie przeprowadzić na taką skalę, jak by sobie tego życzono. Chodzi mianowicie o to, że Krajowa Rada Zdrowia i Opieki Społecznej nie ma prawa wydać pielęgniarkom zezwolenia na wykonanie szczepień przeciwko Covid -19 wcześniej, niż przewiduje to termin wyznaczony przez Agencję Zdrowia Publicznego. Przepisać wakcyny mogą oczywiście lekarze, ale to by wymagało ich obecności w punktach szczepień. W końcu jednak rządowa agencja procedurę przyspieszyła i na zastrzyk można już się rejestrować na październik. Miejscem szczepień uczniów klas od 7 do 9 mają być szkoły, bo tam dzieci czują się najbezpieczniej. Jeszcze jednak nie wiadomo, czy zastrzyk w ramię zaaplikują pielęgniarki szkolne czy osoby z zewnątrz.

Procedury zawiadomienia o szczepieniach są różne w zależności od regionu. Na przykład region Östergötland wysyła ofertę do uczniów razem z informacją, jak można się na nią zarejestrować. Do oferty załącza się też formularz dla rodziców dziecka, którzy mają zadeklarować lub nie zgodę na szczepionkę. Niektóre regiony korzystają z portalu służby zdrowia, a wiele dociera też z informacją poprzez szkołę.

Grupa uczniów od 12. do 15. roku życia znajduje się jednak w innej sytuacji prawnej niż starsi koledzy. Rodzice niepełnoletnej młodzieży muszą się na szczepionkę zgodzić, to prawda. Jeśli jednak tego nie akceptują, a ich latorośl jest zdeterminowana, to 16- i 17- latkowie mogą sami postanowić o szczepionce. „Gdy jest się w grupie starszej młodzieży, to w sprawach dotyczących służby zdrowia, ma się prawo do decydowania za samego siebie" – wyjaśnia Magnus Thyberg, koordynator szczepień regionu sztokholmskiego.

Opieka zdrowia zobligowana jest wówczas ocenić „stopień dojrzałości" ucznia. Czy jest on na tyle dojrzały, by przyswoić daną mu informację, czy rozumie konsekwencje swojego działania i wie, jak powinien się zachowywać – tłumaczy Thyberg. Analizy „stopnia dojrzałości" nie przewiduje się jednak w grupie urodzonych w latach 2006–2009.

„Gdy jednak uczeń z tej grupy chce otrzymać wakcynę , a brak mu akceptacji rodziców, to szkoła może z nim porozmawiać" – mówi Kerstin Jonsson z regionu Östergötland. – „Gdy okaże się że zapomniał formularza ze zgodą, to możemy zadzwonić i uzyskać aprobatę. Jeśli się jednak okaże, że rodzice nie są co do tego zgodni, to pielęgniarka szkolna może prowadzić z nimi dalsze rozmowy na temat ochrony"–dodaje.

Według przyjętych reguł obydwoje rodzice powinni wyrazić zgodę na szczepienie dziecka. Jednak nie zawsze. Region Norbotten zadeklarował, że akceptuje, gdy tylko jeden z opiekunów sygnuje dokument.

Tymczasem w kraju dyskutuje się o potrzebie aplikowania trzeciej dawki w domach opieki dla starszych i postuluje z różnych stron, by wprowadzić obowiązkowe szczepionki dla pracowników służby zdrowia. Prawdopodobnie tak się jednak nie stanie.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Ostatnio donosiłam, że w Szwecji szczepi się starszą młodzież przeciwko Covid- 19, podczas gdy dzieci w wieku od 12 do 15 lat muszą czekać w tej sprawie na decyzję Agencji Zdrowia Publicznego. Władze walczące z pandemią chciały bowiem najpierw przeanalizować, jak często dzieci łapią koronawirusa, jakie są konsekwencje ich infekcji i czy ryzykowne jest poddanie ich szczepieniu. „Im młodsze są dzieci, tym mniejsze ryzyko poważnego zachorowania i dalszego rozprzestrzeniania zakażenia – argumentował krajowy epidemiolog Tegnell z Agencji Zdrowia Publicznego. – I dokładnie w jakim wieku, tego nie wiem i nie jest racjonalne lub etycznie umotywowane szczepić je" – przekonywał.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Gorzka porażka sądownictwa
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: „Nie bać Tuska” kontra osiem gwiazdek
Rzecz o prawie
Arkadiusz Sobczyk: Firma jako administrator, czyli ważkie skutki błędu
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: O sztuce dla prawa
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Adwokaturo, czemu sobie to robisz?