Aktualizacja: 30.07.2016 11:51 Publikacja: 30.07.2016 11:01
Coraz częściej na polskich polach można spotkać Ukraińców.
Foto: Fotorzepa/Sławomir Mielnik
Rolnictwo i leśnictwo, budownictwo i przetwórstwo przemysłowe- to trzy branże, które w I półroczu br. zgłosiły najwięcej chęci do zatrudnienia pracowników ze Wschodu. Głównie Ukraińców, do których było skierowanych 97 proc. zarejestrowanych w I półroczu br. w Polsce oświadczeń.
Do pracy na polach i w sadach miała trafić ponad jedna trzecia z nich. Co ósmy na budowy oraz do fabryk. Faktycznie liczba pracowników ściąganych do zakładów przemysłowych mogła być jeszcze większa, bo co piąte z zarejestrowanych w I półroczu oświadczeń o zamiarze zatrudnienia cudzoziemców ze wschodu przypadło na branżę „ Działalność w zakresie usług administrowania i działalność wspierająca", która obejmuje też agencje zatrudnienia.
Średnia liczba kandydatów na jedną ofertę pracy jest w niektórych branżach kilkukrotnie większa niż przed rokiem. Jednak zalew CV nie ułatwił pracy rekruterom.
Ogromne braki na rosyjskim rynku pracy, spowodowane wojną Putina, sięgnęły graniczącego z Polską obwodu królewieckiego. Tamtejsi pracodawcy zaczęli sprowadzać pracowników z Indii.
Październik był drugim miesiącem z rzędu, gdy wybór ofert na portalach rekrutacyjnych był większy niż rok wcześniej. Część pracodawców może się już szykować na poprawę wspartą środkami z KPO.
Kolejny wzrost płacy minimalnej w 2025 r. już podbija plany podwyżkowe firm, ograniczając jednak ich gotowość do zwiększania zatrudnienia.
Samochód elektryczny znakomicie współpracuje z instalacją fotowoltaiczną, a uzupełnianie energii w akumulatorze przy pomocy domowych ładowarek jest nie tylko wygodne i tanie, ale też ekologiczne i przewidywalne.
Tegoroczny szczyt zapotrzebowania na pracę sezonową może być trudniej zaspokoić pracownikami z Ukrainy. Nie tylko z powodu ukraińskiej ustawy mobilizacyjnej.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. W nocy z 17 na 18 listopada rosyjska obrona przeciwlotnicza strącała drony lecące w stronę Moskwy.
Zgoda administracji Joe Bidena na atakowanie celów w głębi Rosji przez Ukrainę, przy użyciu broni dalekiego zasięgu dostarczanej Kijowowi przez Waszyngton, nie dotyczy całego terytorium Rosji - wynika z informacji podawanych przez serwis Axios.
3 grudnia w Bibliotece Narodowej w Warszawie zostanie wręczona Nagroda „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia. Oto lista nominowanych.
Jak informują amerykańskie media administracja Joe Bidena zgodziła się, by Ukraina atakowała cele w głębi Rosji przy użyciu amerykańskiej broni. We wrześniu Władimir Putin ostrzegał, że taka zgoda będzie oznaczać wejście Zachodu w bezpośredni konflikt z Rosją.
Administracja Joe Bidena pozwoliła Ukrainie atakować cele w głębi Rosji przy użyciu broni dostarczanej przez USA, na co dotychczas Waszyngton się nie zgadzał - podaje Reuters powołując się na trzy źródła.
Prezydent Francji Emmanuel Macron przed wylotem na szczyt G20 w Brazylii powiedział dziennikarzom, że priorytetem Francji jest „uzbrajanie, wspieranie i pomaganie Ukrainie w opieraniu” się rosyjskiej agresji.
Kilka tysięcy osób wzięło udział w zorganizowanym w Berlinie marszu rosyjskiej opozycji, któremu przewodziła Julia Nawalna, wdowa po Aleksieju Nawalnym, najbardziej znanym przeciwniku politycznym Władimira Putina.
Kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, bronił swojego piątkowego telefonu do prezydenta Rosji, Władimira Putina, choć przyznał, że z rozmowy nie wynika, aby Putin zmienił sposób, w jaki myśli o wojnie na Ukrainie.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas