Zuzanna Dąbrowska: Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski wygrywają tylko w sondażach

By myśleć o wygranej, Karol Nawrocki musi wciąż się starać o wyborców Konfederacji czy Krzysztofa Stanowskiego. To radykalizuje jego przekaz, skłania do ostrych deklaracji w sprawie aborcji i wyklucza narrację o „miłym panu od historii, który przy okazji jest sprawny fizycznie”.

Publikacja: 28.01.2025 12:17

Zuzanna Dąbrowska: Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski wygrywają tylko w sondażach

Foto: REUTERS/Kacper Pempel, PAP/Marcin Bielecki

Według sondażu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej (OGB) wybory prezydenckie minimalną przewagą wygrałby Karol Nawrocki, kandydat popierany przez PiS. To pierwsze takie badanie wskazujące na zwycięstwo w II turze prezesa IPN. Ale sondaż Opinia24 mówi coś dokładnie przeciwnego. W sieci burza.

Liberalni wyborcy nie zachwycili się zabieraniem 800+ dzieciom z Ukrainy

W sondażu OGB w II turze na Nawrockiego wskazało 50,6 proc. badanych, a na Trzaskowskiego  49,4. Różnica jest więc minimalna i mieści się w granicach błędu statystycznego. Ale siła tego badania, to odwrócenie proporcji. Mimo wielkich wysiłków Rafała Trzaskowskiego, by przyciągnąć do siebie konserwatywnych wyborców, na razie ta strategia nie przynosi wyraźnych korzyści. Możliwe, że liberalni wyborcy nie zachwycili się zabieraniem 800+ dzieciom z Ukrainy. W sondażu wykonanym kilka dni wcześniej także przez OGB, różnica poparcia między kandydatami PiS i KO w I turze wynosiła niespełna 4 punkty. To także duża zmiana na niekorzyść Trzaskowskiego.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Nic, co dane, nie będzie zabrane. Chyba że jesteś Ukraińcem

Inne pracownie nie potwierdzają jednak przewagi Nawrockiego w II turze. Np. według United Surveys dla WP, wśród wyborców zdecydowanych, w II turze kandydat KO notował w styczniu 50,3 proc. poparcia, co jednak oznacza prawie dziesięciopunktowy spadek w porównaniu z grudniem, a na Karola Nawrockiego chciało zagłosować 44,5 proc. badanych (wzrost o 6,1 pkt proc. w porównaniu z grudniem).

Ale już według Opinia24 z 27 stycznia, w drugiej turze wyborów Trzaskowskiego wybrałoby 52,4 proc. badanych, a Nawrockiego – tylko 35,2 proc. W dodatku poparcie dla Trzaskowskiego także w I turze według tego badania wyraźnie rośnie. Nawrockiemu mogła nie przysłużyć się historia korzystania z apartamentu w kompleksie hotelowym Muzeum II Wojny Światowej, kiedy był tej placówki dyrektorem. Czy chodzi jednak o kłopoty głównych kandydatów lub przekaz, jaki oferują, czy o błędy metodologiczne?

„Niech już wygra ktokolwiek, byle nie Trzaskowski”

Widać jak na dłoni, że w pierwszej turze poparcie dla prezydenta stolicy wciąż przewyższa poparcie dla Koalicji Obywatelskiej, a dla prezesa IPN – nie dorównuje liczbie zwolenników PiS. A to znaczy, że Trzaskowski sięga po rezerwy elektoratu już w turze pierwszej, a Nawrocki ma szanse na pozyskanie innych wyborców dopiero w turze drugiej. By myśleć o wygranej, musi zatem starać się wciąż o wyborców Konfederacji czy Krzysztofa Stanowskiego, a także o tych, których nie udało mu się do tej pory zmobilizować, a jednocześnie deklarują sympatię do partii Jarosława Kaczyńskiego. To radykalizuje jego przekaz, skłania do ostrych deklaracji w sprawie aborcji i wyklucza narrację o „miłym panu od historii, który przy okazji jest sprawny fizycznie”.

Czytaj więcej

Czy Karol Nawrocki powinien zapłacić za korzystanie z luksusowego apartamentu? Sondaż

Nie ma za to raczej większych wątpliwości co do tego, że II tura okaże się niezbędna. I to także pokazują sondaże. Pojawiają się nawet różne teorie, głównie opierające się na spekulacjach prawicowych komentatorów co do tego „jak bardzo wtopi faworyt”, czyli Trzaskowski. Takie spekulacje mają podnosić na duchu zestresowany prawicowy elektorat, zafrasowany słabą kampanią Nawrockiego i pogłoskami o jego rychłej wymianie. Obawy te streścić można zdaniem, które wyrwało się nieopacznie z piersi jednego z polityków PiS – „niech już wygra ktokolwiek, byle nie Trzaskowski”.

Pocieszające teorie doprowadziły nawet do oskarżenia CBOS o to, że wie, jak będzie w II turze, ale ponieważ to byłoby niekorzystne dla kandydata KO (czyli władzy), to wyniki zostały zgubione. Prof. Ewa Marciniak, szefowa CBOS, ripostowała w „Gazecie Wyborczej”, że niczego nie zgubiła, bo jej firma w ogóle II tury nie bada. – Kolejny sondaż mamy zaplanowany na początek lutego i też będziemy pytać tylko o I turę – mówiła, ale to zwolenników teorii spiskowych na pewno nie przekonało.

Na razie sondaże nie przynoszą więc jasnej odpowiedzi na pytanie o widoczną i wiarygodną tendencję w wynikach najpoważniejszych kandydatów. A twarde elektoraty używają poszczególnych badań jak taranów, którymi atakują oblężone twierdze przeciwników. Teraz kluczowe jest to, czy sztaby, kandydaci i liderzy partyjni będą podejmować decyzje powodowani strachem przed wynikami, czy nadzieją na ich poprawę.

Autorka

Zuzanna Dąbrowska

Wicenaczelna PAP

Publicystyka
Jan Zielonka: Jak zwalczać populizm
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Jacek Siewiera odszedł z BBN? Oficjalny powód to tylko doskonały pretekst
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Dlaczego zamach w Aschaffenburgu to przełom w niemieckiej polityce migracyjnej?
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Uczyńmy Niemcy znów wielkimi?
Materiał Promocyjny
7 powodów, dla których warto przejść na Małą Księgowość
Publicystyka
Monika Krawczyk: Auschwitz oczami więźniów cudem ocalonych z piekła
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe