Daniel Passent niepokoi się o Donalda Tuska

Tusk kontra Tusk? Publicysta "Polityki" na swoim blogu zastanawia się nad "niedźwiedzią przysługą" jaką Michał Tusk wyrządził swojemu ojcu

Publikacja: 06.09.2012 10:40

Daniel Passent niepokoi się o Donalda Tuska

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Michał Tusk, angażując sobie Romana Giertycha na pełnomocnika i występując przeciwko trzem pismom (Fakt, Super-Express i Wprost) wyrządza niedźwiedzia przysługę swojemu ojcu. Nawet, jeżeli to wszystko dzieje się za wiedzą i aprobatą szefa rządu, wynik będzie niekorzystny, a ewentualne zwycięstwo w sporze z Faktem, nawet jeżeli kiedyś nastąpi, będzie pyrrusowe. Ewentualna wygrana Faktu, w aureoli obrońcy wolności słowa, może mieć miejsce za dwa – trzy lata, w sam raz przed wyborami 2015 i nie pomoże Donaldowi Tuskowi ani jego partii.

Passent martwi się o Donalda Tuska:

Wiemy natomiast, że sprawa Amber Gold i „premierowicza" (jak go określa Fakt), będzie na pierwszych stronach co najmniej części mediów i Internetu. Premier, zamiast być skupiony na walce z kryzysem, i w ogóle na rządzeniu, które szło mu nieźle (...) teraz będzie miał zawracanie głowy, nie tylko z aferą, ale i procesem „Michał Tusk – Roman Giertych – Fakt".

Dalej pisze o prawicowych publicystach, którzy obawiają się o wolność słowa:

Prawicowa opozycja już i tak trąbi o opanowaniu mediów głównego nurtu mediów przez układ rządzący. Teraz dostanie wygodny argument: Tusk chce uciszyć media. Wolność słowa w Polsce zagrożona. Dziennikarze, którzy kiedyś zamykali się w klatce przed gmachem Sejmu, i to w obronie słusznie skądinąd skazanego dziennikarza, wkrótce mogą pojawić się znów, tym razem w obronie prawa do krytyki „premierowicza", ujawniania „mega-afery" Amber Gold, ujawniania rzekomych powiązań Michała Tuska z układem gdańskim itd. itp. Zamiast wyciszać swoją rolę i szum wokół rodziny Tusków, Michał Tusk wybrał walkę o swoje dobre imię. Ma do tego pełne prawo, ale polityczne koszty sprawy poniesie jego ojciec.

Publicysta nie zapomina także o roli Romana Giertycha, który wykorzysta swoje pięć minut:

Będąc pełnomocnikiem Michała Tuska, którego nie sposób oddzielić od jego rodziny, Giertych przytula się do Tusków i Platformy (i odwrotnie – Tusk i PO przytulają się do Giertycha) niebezpiecznie blisko. Na tym zbliżeniu może skorzystać tylko Giertych. Dla wyborców Platformy i Tuska nie jest zrozumiały sojusz z czołowym kiedyś endekiem, patronem Młodzieży Wszechpolskiej, szefem Ligi Polskich Rodzin. Michał Tusk powierzył mu wymarzoną rolę, którą Giertych na pewno wykorzysta. Ale premier, rząd, Platforma chyba na tym nie skorzystają.

Najbardziej rozbawiło nas stwierdzenie, że Tuskowi rządzenie szło nieźle. Czy teraz wszystkie niepowodzenia swoje i partii będzie mógł zrzucić na problemy rodzinne?

Michał Tusk, angażując sobie Romana Giertycha na pełnomocnika i występując przeciwko trzem pismom (Fakt, Super-Express i Wprost) wyrządza niedźwiedzia przysługę swojemu ojcu. Nawet, jeżeli to wszystko dzieje się za wiedzą i aprobatą szefa rządu, wynik będzie niekorzystny, a ewentualne zwycięstwo w sporze z Faktem, nawet jeżeli kiedyś nastąpi, będzie pyrrusowe. Ewentualna wygrana Faktu, w aureoli obrońcy wolności słowa, może mieć miejsce za dwa – trzy lata, w sam raz przed wyborami 2015 i nie pomoże Donaldowi Tuskowi ani jego partii.

Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent