—Niestety doszliśmy do wniosku, że ryzyko związane z organizacją Oktoberfest jest zbyt duże — powiedział na konferencji prasowej w Monachium premier Bawarii, Markus Soeder. —Żyjemy dzisiaj w nietypowych czasach, a życie z koronawirusem oznacza, że trzeba zachować wielką ostrożność — mówił.

Dla monachijskiego i bawarskie biznesu odwołanie tak potężnej imprezy jaką jest rokroczne święto piwa i imprezy z nim związane, to dotkliwa strata finansowa. W tym roku Oktoberfest był zaplanowany od 19 września do 4 października. Dla całego otoczenia – hoteli, restauracji i taksówkarzy, nie wliczając w to strat browarów, wiąże się z utratą wpływów w wysokości 1,2 mld euro.

Oktoberfest, który jest nie tylko świętem piwa, ale i wielkim ludowym festiwalem, po raz pierwszy został zorganizowany w 1810 roku i tradycyjnie w czasie jego trwania do Bawarii, ale przede wszystkim do Monachium, przyjeżdża rokrocznie 6 mln turystów z ponad 50 krajów. W 2019 wypili oni 7,3 mln litrów piwa. Dwa lata temu – 7,5 mln litrów.

Z powodu epidemii koronawirusa Niemcy odwołali wszystkie masowe imprezy do końca sierpnia, ale rezygnacja z obchodów Oktoberfestu, który odbywa się w późniejszym terminie, była przewidywana od kilku tygodni. Wcześniej festiwal nie odbył się dwukrotnie – w latach 1854 i 1873 z powodu wybuchu epidemii cholery. I raz w historii została przerwana, kiedy 26 września przy głównym wejściu na teren festiwalowy prawicowy ekstremista Gundolf Koehler podłożył skonstruowaną domowym sposobem bombę. Zginęło wówczas 13 osób, w tym jeden z zamachowców, a rannych zostało 211.