Ustawa o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji znana pod obiegową nazwą „lex anty-TVN" z powodów oczywistych i wielokrotnie podnoszonych w publicznej dyskusji stała się z chwilą jej uchwalenia „anty-lex". Marszałek Witek zarządziła reasumpcję pierwszego głosowania, w którym odroczono posiedzenie Sejmu i rozpatrywanie ustawy do września. Wynik drugiego głosowania zarządzonego przez marszałek okazał się odmienny od pierwszego i w rezultacie kontynuowano prace nad samym projektem ustawy i głosowano nad przyjęciem ustawy.
Tymczasem zgodnie z art. 189 ust. 1 regulaminu Sejmu można dokonać reasumpcji, czyli ponownego głosowania z jednoczesnym uchyleniem wyników głosowania pierwszego, w razie, gdy wynik głosowania budzi uzasadnione wątpliwości. Nie jest uzasadnioną wątpliwością w rozumieniu regulaminu stwierdzenie przez trzech posłów, że się pomylili przy pierwszym głosowaniu. Jeżeli rzeczywiście się pomylili, w co wątpi wielu obserwatorów politycznych, to jest to sprawa między nimi a ich wyborcami. Wyborcy postawią pytanie, czy chcą mieć posłów mylących się w tak prostych sprawach jak odroczenie obrad, czy nie chcą, by tacy ludzie reprezentowali ich w Sejmie.
Czytaj też:
Sejm przyjął "Lex TVN". Co dalej z ustawą?
Nie jest także żadną wątpliwością powołane przez marszałek Witek rzekome wprowadzenie przez nią samą w błąd posłów co do daty kolejnego posiedzenia Sejmu. Przedmiotem głosowania była bowiem przerwa w obradach Sejmu, a nie to, czy będą one wznowione 2 września (według wniosku posła Kosiniaka-Kamysza) czy 15 września według deklaracji marszałek Witek.