Duśko, Szurman: „Darmowe” paliwo na wakacjach. Czy dymisja wiceministra sprawiedliwości rzeczywiście zamyka temat?

Jakkolwiek Bartłomiej Ciążyński zdążył już zwrócić przywłaszczone środki, to jednak wcale nie oznacza to, że nie podlega on odpowiedzialności karnej - piszą eksperci.

Publikacja: 22.08.2024 20:36

Ówczesny wiceprezydent Wrocławia Bartłomiej Ciążyński podczas konferencji prasowej we Wrocławiu, 1 l

Ówczesny wiceprezydent Wrocławia Bartłomiej Ciążyński podczas konferencji prasowej we Wrocławiu, 1 lutego 2024 r.

Foto: Maciej Kulczyński

Doniesienia Dziennikarzy Wirtualnej Polski o wykorzystaniu przez Bartłomieja Ciążyńskiego służbowej karty paliwowej oraz służbowego samochodu w celach prywatnych, doprowadziły go do rezygnacji ze stanowiska podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Na zwołanej w tym celu konferencji prasowej, towarzyszący byłemu już wiceministrowi lider Lewicy – Włodzimierz Czarzasty uznał, że dymisja Bartłomieja Ciążyńskiego „zamyka temat”. Ale czy aby na pewno?

Innego bowiem zdania jest Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, która poinformowała, że prowadzi postępowanie sprawdzające, mające wyjaśnić okoliczności związane z wykorzystaniem przez Bartłomieja Ciążyńskiego służbowego samochodu oraz środków finansowych dla celów prywatnych. Warto zatem postawić pytanie o konsekwencje tego typu zachowań na gruncie prawa karnego i rozstrzygnąć czy poza odpowiedzialnością polityczną Bartłomiej Ciążyński winien liczyć się z sankcjami karnymi.

Czytaj więcej

Jan Skoumal: Bartłomiej Ciążyński jak klasyk internetu. Nie wiedział, że musi płacić

Bartłomiej Ciążyński i paliwo za publiczne pieniądze. Wykroczenie przeciwko mieniu

Sądy karne konsekwentnie stoją na stanowisku, że osoba, której powierzono prawo do dysponowania środkami pieniężnymi zgromadzonymi na rachunku bankowym (przykładowo poprzez udostępnienie karty płatniczej), dokonując bezprawnej dyspozycji z tego rachunku, dopuszcza się przestępstwa przywłaszczenia powierzonych jej pieniędzy w rozumieniu art. 284 § 2 k.k. (przykładowo wyr. SA w Szczecinie z 30.04.2014, II AKa 52/14; wyr. SA w Poznaniu z 21.01.2015, II AKa 218/14). Czyn taki zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Niemniej, w każdym przypadku rozważania odpowiedzialności karnej za przywłaszczenie konieczne jest ustalenie wartości przywłaszczonego mienia. Przestępstwo przywłaszczenia ma bowiem swój odpowiednik w kodeksie wykroczeń, określony w art. 119 § 1 k.w. Granicę oddzielającą wykroczenie od przestępstwa wyznacza kwota 800 zł. W konsekwencji, przywłaszczenie środków pieniężnych o wartości nieprzekraczającej kwoty 800 zł wyczerpuje znamiona wykroczenia, nie zaś przestępstwa (zob. wyr. SN z 02.07.2003, III KK 197/03). Wykroczenie to zagrożone jest karą aresztu, karą ograniczenia wolności albo grzywną.

Jak wynika z doniesień dziennikarzy Wirtualnej Polski, wykorzystanie powierzonej Bartłomiejowi Ciążyńskiemu karty paliwowej do celów prywatnych było surowo zabronione. Oznacza to, że zakupienie podczas wakacyjnego wyjazdu niemal 70 litrów paliwa oraz płynu do spryskiwaczy przez byłego już wiceministra, stanowiło przywłaszczenie środków pieniężnych. Jako że wartość „zakupów” nie mogła przekraczać kwoty 800 zł, mężczyzna najpewniej poniesie odpowiedzialność „jedynie” za wykroczenie.

Warto jednak nadmienić, że od kilku lat w kodeksie karnym obowiązuje art. 12 § 2 k.k., nakazujący traktować dwa lub więcej wykroczeń przeciwko mieniu jako jedno przestępstwo, o ile wykroczenia te zostały popełnione w krótkich odstępach czasu, w podobny sposób. Jeżeli zatem okazałoby się, że Bartłomiej Ciążyński częściej używał służbowej karty dla celów prywatnych i łącznie wydatkował w ten sposób kwotę przekraczającą 800 zł, możliwa jest ocena tych zachowań przez pryzmat przestępstwa z art. 284 § 2 k.k.

Czytaj więcej

Wiceminister Bartłomiej Ciążyński na urlopie. Służbowe auto, służbowa karta, paliwo do pełna

Przestępstwo nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Czy to przypadek Ciążyńskiego?

Poddając prawnokarnej ocenie zachowania Bartłomieja Ciążyńskiego nie sposób pominąć przestępstwo z art. 231 § 1 k.k. Zgodnie z tym przepisem: „Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Ustawodawca przewidział przy tym obostrzenie odpowiedzialności karnej, podnosząc górną granicę ustawowego zagrożenia do aż 10 lat pozbawienia wolności, jeśli sprawca działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (art. 231 § 2 k.k.). Jak wynika z komunikatu prasowego Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, czynności sprawdzające Prokuratury ukierunkowane są właśnie na to przestępstwo.

W tym przypadku należy jednak pamiętać, że Bartłomiej Ciążyński nie korzystał ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości. Dysponował on wówczas kartą służbową udostępnioną przez swojego drugiego pracodawcę, tj. Polski Ośrodek Rozwoju Technologii (PORT), wchodzący w skład ogólnopolskiej Sieci Badawczej Łukasiewicz. Pełnił on tam funkcję zastępcy dyrektora ds. komercjalizacji. Rodzi to pytanie czy piastując to stanowisko Bartłomiej Ciążyński może zostać uznany za funkcjonariusza publicznego w myśl ustawy karnej. Termin ten bowiem w art. 115 § 13 k.k. posiada swoją legalną definicję i tylko taka osoba, która mieści się w jednej z kategorii wymienionych w tym przepisie może ponieść odpowiedzialność z art. 231 k.k.

W myśl ustawy karnej funkcjonariuszem publicznym jest m.in. osoba zajmująca kierownicze stanowisko w instytucji państwowej (art. 115 § 13 pkt 6 k.k.). Wydaje się, że właśnie wokół tej regulacji ogniskują prace Prokuratury we Wrocławiu. PORT jest państwową osobą prawną powołaną do prowadzenia badań naukowych i prac rozwojowych, a zatem niewątpliwe stanowi on instytucję państwową. Znacznie trudniej przychodzi jednak określić czy funkcja zastępcy dyrektora ds. komercjalizacji powinna zostać uznana za stanowisko kierownicze. W tym przypadku konieczna jest szczegółowa analiza umowy wiążącej Bartłomieja Ciążyńskiego z PORTem, a w szczególności zakresu uprawnień i obowiązków mężczyzny. Wyniki tejże będą kluczowe z punktu widzenia dalszych prac organów śledczych oraz odpowiedzi na pytanie czy Bartłomiej Ciążyński może odpowiadać karnie z art. 231 § 2 k.k.

Bartłomiej Ciążyński i zwrot przywłaszczonych środków

Jakkolwiek Bartłomiej Ciążyński zdążył już zwrócić przywłaszczone środki, to jednak wcale nie oznacza to, że nie podlega on odpowiedzialności karnej. Oczywiście, naprawienie szkody wyrządzonej czynem zabronionym sąd karny uwzględnia na etapie wymierzania kary. Przykładowo okoliczność ta może skutkować nadzwyczajnym złagodzeniem kary, a nawet odstąpieniem od jej wymierzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że do przestępstwa lub wykroczenia doszło, co winno znaleźć odzwierciedlenie w wyroku skazującym.

Czytaj więcej

Prokuratura wszczyna śledztwo ws. wiceministra Ciążyńskiego. Chodzi o paliwo za publiczne pieniądze

Ciążyński: „Nie miałem wiedzy, że nie mogę tak uczynić”

Na konferencji prasowej Bartłomiej Ciążyński, usprawiedliwiając swoje zachowanie, zasłaniał się niewiedzą co do braku możliwości używania służbowej karty paliwowej oraz służbowego samochodu w celach prywatnych. Komentując to nie sposób ironicznie nie nawiązać do częstych wypowiedzi sądów karnych i słowa byłego ministra uznać za niewiarygodne, stanowiące przyjętą linię obrony, zmierzającą do uchronienia się przed odpowiedzialnością karną. W przeciwnym bowiem razie, musielibyśmy zaakceptować fakt, że na funkcję wiceministra sprawiedliwości w Polsce powoływane są osoby (nota bene radcowie prawni) nieznające podstawowych regulacji prawnych i zasad moralnych.  

Łukasz Duśko, adwokat, doktor, Katedra Prawa Karnego UJ

Mateusz Szurman, adwokat, doktor, Katedra Prawa Karnego UJ

Doniesienia Dziennikarzy Wirtualnej Polski o wykorzystaniu przez Bartłomieja Ciążyńskiego służbowej karty paliwowej oraz służbowego samochodu w celach prywatnych, doprowadziły go do rezygnacji ze stanowiska podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Na zwołanej w tym celu konferencji prasowej, towarzyszący byłemu już wiceministrowi lider Lewicy – Włodzimierz Czarzasty uznał, że dymisja Bartłomieja Ciążyńskiego „zamyka temat”. Ale czy aby na pewno?

Innego bowiem zdania jest Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, która poinformowała, że prowadzi postępowanie sprawdzające, mające wyjaśnić okoliczności związane z wykorzystaniem przez Bartłomieja Ciążyńskiego służbowego samochodu oraz środków finansowych dla celów prywatnych. Warto zatem postawić pytanie o konsekwencje tego typu zachowań na gruncie prawa karnego i rozstrzygnąć czy poza odpowiedzialnością polityczną Bartłomiej Ciążyński winien liczyć się z sankcjami karnymi.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Absolwenci KSSiP w zawieszeniu, bo pominięto ich przy nominacjach
Nieruchomości
Ogródki działkowe nie zostaną zlikwidowane. Resort zmienia przepisy
Sądy i trybunały
Bodnar zdegraduje sędziów? Tzw. "neosędziowie" zostaną cofnięci do roli asystentów
Sądy i trybunały
Rząd nie uzna wyboru prezesa Izby Cywilnej SN? Adam Bodnar: absolutnie
Podatki
Afera paragonowa. Kontrolerów można nie lubić, ale nie wolno im przeszkadzać
Prawo dla Ciebie
Myśliwi nie chcą okresowych badań. A rząd szykuje ograniczenie polowań