Furgonetka pojawiła się na szczecińskich ulicach we wrześniu 2019 roku. Jej przyjazd miał związek z Marszem Równości. Została zgłoszona do wykazu zgromadzeń szczecińskiego magistratu jako tzw. mobilne zgromadzenie. Na plandece widniało hasło „stop pedofilii” i napisy stwierdzające, że lobby LGBT chce uczyć m.in. 4-letnie dzieci masturbacji, a sześciolatki - wyrażania zgody na seks. Z głośników umieszczonych na pojeździe rozbrzmiewały homofobiczne hasła. Podobne homofobiczne ciężarówki jeździły także w innych miastach Polski.
Prawnik i szczeciński aktywista Igor Podeszwik złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jednak prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, ale zebrała materiał dowodowy i ustaliła, że kierowcą pojazdu był Jan B. Podeszwik wniósł więc prywatny akt oskarżenia do Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum.
Sąd początkowo umorzył postępowanie wskazując, że przedmiot postępowania nie posiadał znamion czynu z art. 212 § 2 k.k., bo nie zostało bezpośrednio naruszone dobre imię Podeszwika.
Czytaj więcej
Właściciel furgonetki, oklejonej antyaborcyjnymi hasłami i zdjęciami abortowanych płodów, został uniewinniony w Sądzie Apelacyjnym i nie będzie musiał płacić grzywny w wysokości 1,5 tys. zł, zasądzonej w pierwszej instancji.
Po skardze Podeszwika Sąd Okręgowy w Szczecinie uchylił to postanowienie. Wskazując, że kierowca homofobusa mógł dążyć do wywołania jednoznacznych skojarzeń mających na celu zrównanie lobby lgbt z przestępcami. Sprawa wróciła do Sądu Rejonowego Szczecin – Centrum.