Na filmie z 30 marca ubiegłego roku nagrano, jak do samochodu zarejestrowanego na byłego senatora PiS przywiązany jest pies. Zwierzę początkowo biegło za autem, ale nie wytrzymało tempa i było ciągnięte po asfalcie.
Policjanci szybko ustalili, że pojazd należy do polityka. Przeszukano posesję Waldemara Bonkowskiego, gdzie zabezpieczono psa. Zwierzę trafiło do schroniska. Na miejscu znaleziono również ciało innego psa. Sekcja zwłok potwierdziła, że było to zwierzę, które były senator ciągnął za samochodem.
- Zahaczyłem go na smyczy o hak, oczywiście. Tylko tyle. (...) Mam zwierzęta od 40 lat, kocham zwierzęta, nawet w adopcje koty wziąłem - mówił Waldemar B. w rozmowie z portalem Interia. - Pies wydostał się poza ogrodzenie, szukałem go, odnalazłem i po prostu doprowadziłem go na swoją posesję. Pies biegł, krokiem sobie szedł - dodał.
W kwietniu Sąd Rejonowy w Kościerzynie uznał Bonkowskiego za winnego zabicia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem. Dodatkowo sąd zakazał Bonkowskiemu posiadania psów przez najbliższe 5 lat i nałożył na niego obowiązek składnia kuratorowi sprawozdań z odbywanej kary. Dodatkowo były senator ma zapłacić 20 tysięcy złotych nawiązki.
Czytaj więcej
Waldemar Bonkowski - były senator Prawa i Sprawiedliwości - został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata w związku ze śmiercią psa, którego ciągnął za autem - informuje RMF FM.