Sytuacja miała miejsce w Krakowie w grudniu 2016 r., kiedy na Rynku Głównym odbywał się protest przeciwko wypowiedzeniu przez rząd konwencji antyprzemocowej. Obok swoją manifestację zorganizowała Fundacja Pro - Prawo do Życia.Jeden z wolontariuszy tej organizacji miał wówczas zostać przez obecnego na miejscu Macieja Maleńczuka uderzony w twarz.

Jak relacjonuje "Gazeta Krakowska", Łukasz K. opowiadał przed sądem, że padł ofiarą agresji nieznanej mu osoby, która głośno na niego krzyczała, wyrwała mu transparent, a potem bez powodu uderzyła pięścią w twarz. Pikietujący kolega powiedział mu, że agresorem był celebryta Maleńczuk.

Wersja muzyka była inna. Opowiadał, że podszedł do mężczyzny z plakatem, zapytał czemu tu stoją, w odpowiedzi usłyszał wulgaryzmy z ust Łukasza K. - Odepchnąłem go wtedy ręką w okolicach twarzy lub szyi. Nie zadałem ciosu pięścią - wyjaśniał.

W czwartek Sąd Rejonowy skazał muzyka na grzywnę w wysokości 6 tys. zł, zapłatę zadośćuczynienia w wysokości 1 tys. zł na rzecz pokrzywdzonego oraz obciążył go kosztami procesowymi w kwocie 1848 zł.