W lipcu 2016 roku śląska policja z pomocą poznańskiego ZOO oraz Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva! odebrały niedźwiedzia o imieniu Baloo, trzy żółwie oraz krokodyla z cyrku na terenie Pawłowic.
Właściciele cyrku znęcali się nad odebranymi krokodylem nilowym, niedźwiedziem brunatnym, żółwiem pustynnym oraz dwoma żółwiami jaszczurowatymi, poprzez długotrwałe zadawanie bólu i cierpienia jedynie w celach zarobkowych - krokodyl miał mieć wielokrotnie zaklejany pysk taśmą by goście mogli go bezpiecznie głaskać, niedźwiedź wymagał leczenie endodontycznego, cierpiał na zanik mięśni, liczne odparzenia i rany, miał problemy z samodzielnym poruszaniem się, a także wykazywał zachowania charakterystyczne dla stereotypii. Zwięrzeta przebywały w nieodpowiednich pomieszczeniach, które uniemożliwiały im zachowanie naturalnej pozycji, często bez dostępu do pokarmu i wody lub były karmione w skrajnie nieodpowiedzialny sposób, np. popcornem, co w następstwie doprowadziło do wielu zmian chorobowych.
Sami oskarżeni nie przyznawali się do żadnego z zarzucanych im czynów, nie wykazali także skruchy z powodu wyrządzenia zwierzętom ogromnego cierpienia - utrzymywali, że ich podopieczni mieli idealne warunki życia, co potwierdzać miały kontrole przeprowadzane przez Inspekcję Weterynaryjną.
Sąd odrzucił ten argument wskazując jednoznacznie, że kontrole były fikcyjne, iluzoryczne, pospieszne i pobieżne, a powiatowi lekarze weterynarii nie mieli odpowiedniej wiedzy na temat badanych gatunków, a same kontrole mogły być przeprowadzane bez fizycznego kontaktu ze zwierzęciem, inspekcja nie miała też miejsca podczas występu cyrkowego. Żadna kontrola, w tym ta, która odbyła się sześć dni przed interwencją fundacji oraz policji nie wykazała także zmian oraz chorób, które rozwijały się u zwierząt przez wiele miesięcy.
Lekarze przyznali, że nie badali zwierząt, "a czasami nie oglądali ich nawet z bliska".