W każdą miesięcznicę smoleńską przedsiębiorca z Warszawy Zbigniew Komosa przychodził pod pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej na pl. Piłsudskiego w Warszawie z wieńcem opatrzonym tabliczką z takim napisem: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. STOP KREOWANIU FAŁSZYWYCH BOHATERÓW!”
Jak informuje OKO.press, wieńce były początkowo usuwane przez żołnierzy, gdy aktywista odchodził z pl. Piłsudskiego. Od ponad roku wojsko zabiera mu je z rąk otwarcie, na oczach świadków. Często dochodzi do rozerwania wieńca, którego resztki żołnierze zabierają do budynku Garnizonu Warszawa, tuż przy placu Piłsudskiego.