Znikną absurdalne znaki

Jeszcze przed wakacjami drogowcy rozpoczną porządkowanie dróg krajowych. Jest szansa, że usuną wiele „zapomnianych” znaków.

Publikacja: 10.04.2009 08:00

Znikną absurdalne znaki

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Stanie się tak za sprawą raportu przygotowywanego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Wyjątkowy monitoring ponad 16 tys. dróg krajowych ruszył w styczniu, a raport ma być gotowy do połowy maja. Kilka dni później rozpoczną się zmiany znaków na wszystkich drogach krajowych. GDDKiA obiecuje, że upora się z tym do końca roku. Jest na to szansa, bo znakowa rewolucja nie wymaga zmiany prawa. Choć niewykluczone, że wkrótce pojawią się też nowe znaki.

– Nasze drogi są przeładowane znakami – twierdzi Andrzej Maciejewski z GDDKiA. Stąd pomysł na kontrolę i mały remont znakowy. Kiedy się skończy, trasy mają być czytelniejsze nie tylko dla kierowców.

Raport będzie dotyczył m.in. nieuzasadnionych lub zbyt dużych ograniczeń prędkości na drogach krajowych całej Polski. – Zdarza się, że w trakcie remontu drogi czy tunelu stawiamy znak ograniczający prędkość. Wówczas jest to uzasadnione względami bezpieczeństwa. Bywa jednak, że kończy się remont, a znak zostaje – mówi Artur Mrugasiewicz z GDDKiA.

Często sygnały na temat nieuzasadnionych ograniczeń zgłasza sama policja i kierowcy. – Zwracamy na nie szczególną uwagę, bo to my musimy tłumaczyć kierowcom, jaki jest powód ograniczenia, kiedy nie widać go gołym okiem – mówi Jakub Wencel z małopolskiej drogówki.

Choć jednak drogowcy obiecują porządki, od razu zapowiadają, że ograniczenia prędkości nie znikną z okolic skrzyżowań, przejść dla pieszych, szkół, szpitali i ostrych zakrętów. Skarżący się na nadmiar znaków ograniczających prędkość kierowcy mogą mieć jednak nadzieję, że dwa następujące po sobie znaki nie będą wydawały sprzecznych lub niemożliwych do wykonania poleceń.

W wielu miejscach widać, że jeden znak zasłania następujący po nim. – To absurd – przyznają drogowcy. Niewykluczone jednak, że naszemu kodeksowi drogowemu przybędzie też kilka nowych znaków czy tabliczek informacyjnych. Na jednej może np. pojawić się chmurka, oznaczająca, że nogę z gazu trzeba będzie zdjąć tylko wtedy, kiedy pada deszcz i jest mokro.

Sprawdza się także właściwe oznakowanie poziome, kierunkowe. – Mamy sporo remontów na drogach, powstaje więc coraz więcej objazdów, kierowcy powinni o nich wiedzieć – tłumaczy Andrzej Maciejewski.

Policjanci spojrzą także na sygnalizację świetlną – chodzi o to, czy jest ona dobrze zsynchronizowana i nie powoduje niepotrzebnych korków. Szczególne baczenie urzędnicy i funkcjonariusze będą mieć na miejsca, w których odbywa się ruch wahadłowy – tam najczęściej drogi są zablokowane.

Tak będzie wyglądał pierwszy etap porządków. W kolejnym drogowcy wraz z policjantami przyjrzą się zatwierdzonej wcześniej organizacji ruchu. Niewykluczone, że po zmianach znaków trzeba będzie ją poprawić.

Stanie się tak za sprawą raportu przygotowywanego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Wyjątkowy monitoring ponad 16 tys. dróg krajowych ruszył w styczniu, a raport ma być gotowy do połowy maja. Kilka dni później rozpoczną się zmiany znaków na wszystkich drogach krajowych. GDDKiA obiecuje, że upora się z tym do końca roku. Jest na to szansa, bo znakowa rewolucja nie wymaga zmiany prawa. Choć niewykluczone, że wkrótce pojawią się też nowe znaki.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Aplikacje i egzaminy
Oto najlepsze uczelnie dla przyszłych aplikantów. Opublikowano nowy ranking
Prawo rodzinne
Zaprzeczenie ojcostwa. Jest przełomowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego
Prawo w Polsce
Czy Polska wprowadzi podatek cyfrowy? Big techy i tak zapłacą
W sądzie i w urzędzie
Szybkie rozwody nie dla notariuszy. Urzędnik zakończy małżeństwo
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Samorząd
Sąd: opłaty za groby i usługi pogrzebowe są pobierane bezprawnie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń