Mandat bez zdjęcia

Przez miesiąc piraci dostali od Inspekcji Transportu 4 tysiące wezwań. Na ich podstawie wystawiono 100 mandatów za przekroczenie prędkości. Właściciele pojazdów nie radzą sobie z wypełnianiem formularzy

Publikacja: 06.08.2011 05:00

Policja zainwestowała w wideorejestratory i radary pistoletowe

Policja zainwestowała w wideorejestratory i radary pistoletowe

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

 

Od 1 lipca mandatów z fotoradarów nie wystawia już policja. Ten obowiązek przejęła Inspekcja Transportu Drogowego.

– W ciągu miesiąca do właścicieli pojazdów skierowano ponad 4 tys. wezwań. Od blisko 200 z nich centrum dostało już odpowiedzi. Na ich podstawie wystawiło 100 mandatów – informuje "Rz" Stanisław Grudzień, naczelnik wydziału ds. wykroczeń w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego. – Byłoby ich więcej, gdyby nie to, że kierowcy nie radzą sobie z prawidłowym wypełnianiem formularzy.

Pierwsze odpowiedzi właścicieli pojazdów wpłynęły już 22 lipca. Wypełniane druki oświadczeń często są jednak obarczone błędami. Najczęstszy polega na nieprzysłaniu bądź niewypełnieniu strony trzeciej oświadczenia w części B dotyczącej uprawnień do kierowania pojazdami. Zdarzało się też niepodanie numeru blankietu, bo posiadacz prawa jazdy nie potrafił go znaleźć.

Dokument kierowany do właściciela pojazdu powstaje w systemie informatycznym, który sam go drukuje. Dzięki temu od momentu ujawnienia przekroczenia prędkości do wysłania wezwania do właściciela auta mija zaledwie kilka dni.

500 zł to najwyższy mandat za brawurową jazdę

Kierowcy, którzy dostaną list z GIDT, nie powinni go lekceważyć. Jeśli nie odeślą przesyłki ze wskazaniem, kto danego dnia prowadził auto, będą musieli osobiście stawić się w Warszawie. Tam zostaną przesłuchani w charakterze świadka.

Fotoradary pracują w systemie ciągłym, tzn. 24-godzinnym, a zdjęcia z urządzeń rejestrujących są zrzucane każdego dnia. Każde z nich jest numerowane, tak więc nie ma najmniejszej szansy na pozbycie się niewygodnej fotki.

10 punktów karnych dostanie kierowca, który przekroczy prędkość o więcej niż 50 km/h

Nowością dla kierowców jest to, że wezwanie przychodzi do adresata bez zdjęcia z fotoradaru. To zabieg celowy. Wysyłanie fotografii rodziło bowiem do tej pory sporo problemów, np. z ochroną wizerunku. Nie oznacza to jednak, że taki dowód w ogóle nie istnieje. Zdjęcia z fotoradarów są w dyspozycji GIDT i inspekcja użyje ich, jeśli na skutek odmowy przyjęcia mandatu sprawa kierowcy trafi do sądu.

Do dyspozycji GITD ma dziś 109 stacjonarnych urządzeń. Z czasem przybędzie 300 kolejnych. Fotoradary w całym kraju są obsługiwane przez 40 pracowników GITD.

Za sprawne karanie niezdyscyplinowanych kierowców odpowiada Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.

 

Czytaj też:

 

Zobacz więcej:

» Poradniki kierowcy i pieszego » Mandaty

Prawo w Polsce
Będzie żałoba narodowa po śmierci papieża Franciszka. Podano termin
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Zawody prawnicze
Jeden na trzech aplikantów nie zdał egzaminu sędziowskiego. „Zabrakło czasu”
Praca, Emerytury i renty
Zmiany w płacy minimalnej. Wiemy, co wejdzie w skład wynagrodzenia pracowników
Matura i egzamin ósmoklasisty
Szef CKE: W tym roku egzamin ósmoklasisty i matura będą łatwiejsze
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce