Jak czytamy na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich, 10 maja fotoreporterka dokumentowała zgromadzenie organizowane przez członków Lotnej Brygady Opozycji. Uczestników legitymowała Policja. Fotoreporterka miała na szyli ważną legitymację prasową. Policjant postanowił jednak i tak dać jej 500 zł mandatu. Fotoreporterka go nie przyjęła, więc policjant zapowiedział skierowanie sprawy nie tylko do sądu (w sprawie mandatu), ale dodatkowo do Sanepidu. A ten po 4 dniach ukarał ją karą 10 tys. zł. Fotoreporterka (i Rzecznik Praw Obywatelskich) odwołała się od tego do Sanepidu wojewódzkiego. Wskazała m.in., że notatka policjanta zawiera informację o udziale w zgromadzeniu, ale nie o braku zachowania właściwej odległości – bo tę fotoreporterka zachowała. Zatem ukaranie jej za złamanie przepisu o odległości nie ma podstaw.