W ustawie zasadniczej jest jasno zapisane, że warunki zakładania i działalności szkół niepublicznych oraz udziału władz publicznych w ich finansowaniu musi określać ustawa. Tymczasem zgodnie z prawem o szkolnictwie wyższym warunki i tryb przyznawania dotacji przeznaczonej m.in. na pokrycie części opłat wnoszonych przez studentów studiów doktoranckich, dofinansowanie lub finansowanie kosztów realizacji inwestycji określa minister w drodze rozporządzenia. Ustawa zawiera jedynie ogólne wytyczne, które musi uwzględnić minister, wydając rozporządzenie. Są nimi jakość kształcenia, liczba nauczycieli akademickich, dla których uczelnia jest pierwszym miejscem pracy, czy liczba studentów studiów stacjonarnych lub doktoranckich.
– Nie ulega wątpliwości, że art. 70 ust. 3 konstytucji pełni wobec podmiotów niepublicznych prowadzących szkoły wyższe funkcję gwarancyjną. Nie nakazuje jednak objęcia szkół niepublicznych pełnym finansowaniem, nie określa też żadnego minimum udziału państwa w dotowaniu placówek – argumentowała Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, we wniosku do Trybunału.
Do takiego stanowiska przychylili się wczoraj sędziowie TK (sygnatura akt K 16/13).
– Sformułowanie prawa o szkolnictwie wyższym ma charakter sprzeczny z konstytucją w sposób oczywisty i wyraźny – uzasadniał Wojciech Hermeliński, sędzia sprawozdawca. Przypomniał też, że od ośmiu lat rozporządzenie ministra w sprawie finansowania uczelni niepublicznych z budżetu państwa w ogólne nie zostało wydane. Trybunał nie odroczył więc terminu wejścia w życie wyroku.
Sędziowie podkreślili, że konieczna jest ingerencja ustawodawcy. Wprawdzie resort szkolnictwa wyższego pracuje nad nowelizacją, ale projekt nie trafił jeszcze nawet na posiedzenie Rady Ministrów.