Tą historią od kilku dni żyje cała Polska. Pani Joanna zdecydowała się przerwać ciążę, która miała zagrażać jej zdrowiu. Zamówiła (sama) i przyjęła tabletkę poronną. Kiedy po jej zażyciu poczuła się źle, zadzwoniła do swojej lekarki. Wkrótce przyjechała po nią karetka, ale wraz z policją. W szpitalu była już pilnowana przez policjantów. Zabrano jej laptopa i telefon.
O co chodziło śledczym?
Prokuratura w wydanym oświadczeniu potwierdziła, że w sprawie prowadzone jest śledztwo z art. 152 kodeksu karnego.
Czytaj więcej
Poseł PiS Marek Suski został zapytany o interwencję policji w sprawie kobiety z Krakowa, która zażyła tabletkę poronną. Przekonywał, że w Polsce obowiązują liberalne przepisy dotyczące aborcji.
Ten stanowi, że kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. W paragrafie 2 przepis ten mówi, że tej samej karze (do trzech lat więzienia) podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania.