Przekazując do konsultacji publicznych projekt ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta minister zdrowia powiedział: „Wprowadzamy no-fault". Czy o taki „no-fault" lekarze apelowali podczas manifestacji przeciwko zaostrzaniu kodeksu karnego w sierpniu 2020 r.?
Rozwiązania zaproponowane w ustawie to dobry kierunek, ale zaledwie zalążek „no-fault", o którym mówiliśmy rok temu. Projekt zakłada korzyści przede wszystkim dla pacjentów, m.in. szybką, pozasądową ścieżkę odszkodowawczą. Cieszymy się, że udało się to osiągnąć zaledwie po roku od manifestacji. Brakuje jednak rozwiązań oczekiwanych głównie przez lekarzy. Chodziło nam o system, w którym w razie wątpliwości, czy doszło do błędu, pacjent jak najszybciej dostanie odszkodowanie, a medycy będą mogli ten błąd przeanalizować i zastanowić się, jak nie dopuścić do niego w przyszłości.
Czytaj też:
Szybsze wypłaty za błędy medyczne w systemie „no-fault"
Takie są, teoretycznie, założenia nowego systemu monitorowania zdarzeń niepożądanych.