Takie porozumienie kończące spór z lekarzami skupionymi w federacji Porozumienie Zielonogórskie zajęło oficjalnie Ministerstwo Zdrowia. Powołało się w nim na 10a zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z 1 grudnia 2010 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna (poz).
Z przepisu wynika, że gdy personel medyczny odchodzi do innej przychodni, a pacjent nie miał jeszcze okazji wskazać nowego lekarza rodzinnego lub pielęgniarki, to jego deklaracja wyboru jest ważna w miejscu, w którym złożył ją za pierwszym razem. Przychodnia domniemywa wówczas, że chory nadal zamierza się w niej leczyć, i podczas najbliższej wizyty informuje go, że powinien wybrać sobie nowego medyka w tej lub innej przychodni. Poprzednia deklaracja będzie więc aktualna do czasu wyboru nowego lekarza i pielęgniarki.
Przypomnijmy, że w lipcu część lekarzy rodzinnych z województwa lubelskiego zamknęła przychodnie, protestując przeciwko decyzjom NFZ. Ten ogłosił bowiem, że nie zapłaci przychodniom za porady udzielone pacjentom, których deklaracje były błędnie wypełnione lub w których wskazany był lekarz niepracujący już w danej placówce.
Takie samo stanowisko zajęły odziały NFZ w województwach: warmińsko - mazurskim, pomorskim i małopolskim. Co więcej, chciały nałożyć na przychodnie kary za nielegalny protest, który pozbawił pacjentów dostępu do lekarzy. Przedstawiciele federacji stwierdzili wtedy, że fundusz, unieważniając deklaracje części pacjentów, powoduje odpływ od przychodni połowy pieniędzy na leczenie chorych.
- W związku z nieporozumieniami Ministerstwo Zdrowia po spotkaniu z przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego wysłało pismo do dyrektorów oddziałów wojewódzkich oraz prezesa NFZ, w którym zwróci się o ścisłą interpretację i przestrzeganie obowiązujących przepisów. Określają one, że jeśli lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, pielęgniarka lub położna poz przestanie udzielać świadczeń w danej przychodni, podpisane poprzednio deklaracje zachowują ważność do czasu, aż pacjent złoży nowy dokument - oświadczył Piotr Olechno, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.