O bolesnych skutkach nieprzestrzegania terminów przekonał się student z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Jeśli będzie chciał mieć dyplom magistra, będzie musiał rozpocząć naukę w szkole wyższej od nowa.
1 lutego 2012 r. decyzją władz uczelni skreślono go z listy studentów. Z powrotem na dziewiąty semestr studiów zwlekał. Wniosek o wznowienie złożył dopiero 18 lutego 2015 r. Zdaniem władz uczelni przekroczył jednak trzyletni termin biegnący od daty skreślenia, określony w regulaminie studiów. Student zaś twierdził, że zmieścił się w terminie, bo liczyć się go powinno od daty uprawomocnienia decyzji o skreśleniu z listy.