Antoni jeździł już po szkole na swoim elektrycznym wózku inwalidzkim w ubiegłym roku szkolnym. Nikt wtedy nie zgłaszał żadnych problemów. Dyrektor szkoły wydał zakaz od września, a uzasadniał to względami bezpieczeństwa innych dzieci i faktem, że wózek jest większy. Według dyrektora dziecko powinno w szkole spędzać czas w foteliku rehabilitacyjnym.
- Decyzja dyrektora szkoły naruszyła nie tylko elementarne prawa dziecka określone w ratyfikowanej przez Polskę w Konwencji o prawach dziecka i Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych ale wręcz pozbawiała dziecka wolności – mówi rzecznik Marek Michalak