Coraz mniej czasu pozostało do planowanego na przyszły tydzień posiedzenia Sejmu. Na Nowogrodzkiej i w klubie PiS nadal trwa stan napięcia, wywołany m.in. groźbą buntu grupy posłów, którym przewodzi były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Grozi on, że wraz z kilkoma osobami wyjdzie z klubu PiS. Tłem dla tego ruchu ma być przede wszystkim ustawa o ochronie zwierząt. Jej nową wersję szykuje PiS, poprzednia została zamrożona, gdy Senat wprowadził do niej nieakceptowalne zmiany.
Do tej pory Ardanowski nie zrealizował swojej groźby, mimo że zapowiadał gotowość do wyjścia już w ubiegły piątek. Co na to wszystko władze PiS? Jak słyszymy z dobrze poinformowanych źródeł w klubie PiS, w siedzibie partii panuje raczej przekonanie, że „bunt" się nie powiedzie, a nawet jeśli były minister rolnictwa opuści klub, to nie doprowadzi to do utraty przez PiS formalnej większości w Sejmie. Władze partii są też przekonane, że Ardanowski nie jest politykiem takiego formatu, by móc poważnie zagrozić stabilności całego systemu czy też zbudować alternatywną dla PiS formację po prawej stronie. Nasi rozmówcy w partii zauważają, że o ile prezes Jarosław Kaczyński poświęcił swój czas na spotkanie z grupą z konserwatywnych posłów – z którą rozmowy miały przebiegać w merytorycznej atmosferze – o tyle nie znalazł czasu na rozmowę z byłym ministrem. To ma świadczyć o tym, jak poważnie traktuje całą sytuację.
Wszystko wskazuje na to, że będzie forsowana nowa wersja ustawy o ochronie zwierząt, taka, która ma być nieco mniej kontrowersyjna, ale jednocześnie realizować plan prezesa Kaczyńskiego, by ochrona zwierząt w Polsce była na dużo wyższym poziomie. Prawdopodobne jest, że PiS będzie musiało ponownie szukać poparcia dla tego projektu również wśród przedstawicieli opozycji.
Nie są nadal przesądzone losy prezydenckiego projektu ustawy o wadach letalnych i aborcji. Projekt nie ma pełnego poparcia w klubie PiS, sprzeciwia mu się także opozycja. PiS będzie musiało jednak szukać pojedynczych głosów w klubach opozycyjnych, bo o takim rozwiązaniu ustawowym nie chce słyszeć wspomniana wcześniej konserwatywna grupa w samym klubie. Prace nad projektem w komisjach Zdrowia i Sprawiedliwości nie ruszyły. Do tej chwili nie został też opublikowany sam wyrok Trybunalu Konstytucyjnego z 22 października. To ściąga na PiS komentarze z prawej flanki, i nie tylko.
– Nie ma powodu, żeby wyrok w sprawie aborcji nie był publikowany – powiedział w Polsat News szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, minister Krzysztof Szczerski.