Krwawy Ludwik czy dobry Dorn

Dawniej Polityczny wróg, dziś bohater. Dlaczego były członek PiS stał się cenionym przez SLD i PO politykiem?

Aktualizacja: 23.10.2008 11:51 Publikacja: 23.10.2008 05:10

Ludwik Dorn

Ludwik Dorn

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

– Feldmarszałek, mściwy intrygant, zamordysta, trzeci bliźniak – to tylko część określeń, które przeciwnicy polityczni wypowiadali rok temu pod adresem Ludwika Dorna. W mediach na każdym kroku wypominano mu jego wypowiedzi o wykształciuchach i ścierwojadach, chęć brania lekarzy w kamasze i arogancki stosunek do dziennikarzy.

Po wczorajszym wyrzuceniu z PiS obraz Dorna uległ zmianie. Podkreśla się jego wybitną inteligencję, pracowitość, zdolności lingwistyczne i pisarskie. Politycy PO i SLD mówią o Dornie w samych superlatywach. Stefan Niesiołowski nazywa go ostatnią polityczną indywidualnością w PiS i oburza się na to, jak go potraktowano.

– Takie zjawisko występuje od dawna – tłumaczy politolog Marek Migalski. – Wszyscy, którzy wchodzą w konflikt z Jarosławem Kaczyńskim, stają się bohaterami. Tak było w przypadku Kazimierza Marcinkiewicza, Marka Jurka, Janusza Kaczmarka, Kazimierza Ujazdowskiego, Pawła Zalewskiego, a teraz Ludwika Dorna.

– Każdy, kto opuścił nasze szeregi, natychmiast stawał się wybitnym ekspertem i mężem stanu. Szkoda, że nie dostrzegano ich zalet, kiedy byli w PiS – mówi poseł Karol Karski.

Ale dlaczego także media zmieniają swoje nastawienie? – Dziennikarze kierują się emocjami. Sympatyzują ze słabszymi i im kibicują. Jak Dorn był potężny, dostrzegano więcej jego wad, gdy stracił na znaczeniu, dostrzeżono zalety – tłumaczy Migalski. Jego zdaniem politycy są bardziej cyniczni. – To jest chłodna kalkulacja. Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Dlatego na przykład Zbigniew Chlebowski dzisiaj wychwala Ludwika Dorna pod niebiosa, a jeszcze kilka miesięcy temu wypominał mu kamasze, wykształciuchów i prześladowanie lekarzy – wytyka Migalski.

– To jest wilcze prawo przeciwników politycznych. Wspiera się rozłamowców z innej partii. Dzięki temu można ją osłabić – nie kryje poseł Antoni Mężydło (PO). Uważa, że w tym przypadku ma miejsce też inne zjawisko. – Przegranemu zawsze się współczuje i bierze się go w obronę. To jest ludzkie – mówi.

Ryszard Kalisz z SLD sprawę ocenia jeszcze inaczej. Według niego to nie opinia o Ludwiku Dornie się zmieniła, tylko zmienił się sam Dorn. – Znam go od lat. Kiedy był jeszcze szefem Klubu PiS, był to szalenie dostępny i miły człowiek. Gdy został wicepremierem, zmienił się . Zaczął być arogancki i niesympatyczny. Teraz po prostu wraca stary Ludwik – ocenia Kalisz.

[wyimek]Każdy, kto opuścił nasze szeregi, natychmiast stawał się mężem stanu - Karol Karski, PiS [/wyimek]

– Ludwik się nie zmienił – ripostuje Karski. – Po prostu opłaca się go teraz chwalić, tak jak to było w przypadku Andrzeja Leppera, gdy opuścił koalicję. Czy on też się wtedy nagle zmienił?

XXVII edycja rankingu Lista 500

Gala rozdania nagród już 14 maja podczas Impact'25

Dowiedz się więcej

Jarosław Flis dodaje, że mechanizm działa też w drugą stronę. – Kiedy Ludwik Dorn czy Marek Jurek byli w PiS, to Jarosław Kaczyński przedstawiał ich jako wybitnych polityków. Kiedy nastąpiło rozstanie, okazało się, że są to niekompetentni rozłamowcy – mówi i przypomina, że prezes PiS nazywał Jana Rokitę zbrodniarzem, a później określał go mianem wybitnego polityka.

– Winston Churchill powiedział, że gdyby Niemcy napadli na piekło, to on powiedziałby kilka ciepłych słów o diable. To dobrze pokazuje, jak działa ten mechanizm – dodaje Flis.

[ramka][b]PO o ludziach, którzy odeszli z PiS:[/b]

[srodtytul]Cudowne przemiany polityków[/srodtytul]

[b]O Ludwiku Dornie:[/b]

Stefan Niesiołowski: Skuteczność to jest rozwiązywanie problemów państwa, to jest walka z bezrobociem, to są realne problemy społeczne. I tu PiS jest bezradny. Wicepremier rozwiązuje problemy najchętniej za pomocą metody cara Aleksandra, czyli branki – poboru do wojska. Mówię o panu Dornie (5.01.2006).

Donald Tusk: Decyzja Dorna w sprawie komisji śledczych to dla osób obserwujących polskie życie publiczne prawdziwy cios. To polityczne tchórzostwo dyskwalifikuje PiS, który panicznie boi się prawdy, i dyskwalifikuje marszałka Dorna [zarzucając Dornowi blokowanie powołania komisji śledczych w sprawie tzw. afery gruntowej oraz Barbary Blidy] (21.08.2007).

Stefan Niesiołowski: PiS jest w dużym stopniu partią prywatną panów Kaczyńskich. Walczy się tam i wyrzuca wszystkie indywidualności. A okoliczności tego wyrzucania z PiS są fatalne. Przypomina czystki– oczywiście w innym wydaniu, bo tam nikt nikogo nie krzywdzi – wokół dyktatorów. Było oczywiste, że Ludwik Dorn zostanie wyrzucony z PiS. (...) został wyrzucony z PiS tylko dlatego, że miał własne poglądy i charakter (21.10.2008).

[b]o Marku Jurku:[/b]

Donald Tusk: Okazuje się marszałkiem wojsk koalicji, a nie parlamentu. Jeśli ma złą wolę, a taką ma, bo chce realizować polityczny interes swojego klubu, to wtedy regulamin w jego rękach jest plastyczny. Używa go niczym pałki wobec opozycji. Nie ma to nic wspólnego z zasadami zdrowej demokracji (22.08.2006).

Donald Tusk: Chociaż różnimy się w sprawie np. problemu konstytucyjnego, to spędziliśmy wiele godzin na wspólnych rozmowach i do końca z wielkim zaufaniem mówiliśmy sobie, jakie jest nasze stanowisko. Muszę oddać szacunek Markowi Jurkowi nie tylko dlatego, że pokazał dziś charakter, ale dlatego, że był jednym z polityków, którzy w tej sprawie działali zgodnie z własnym przekonaniem [komentując złożenie przez marszałka Sejmu Marka Jurka legitymacji partyjnej] (14.04.2007).

[b]o Kazimierzu Marcinkiewiczu:[/b]

Donald Tusk: Pan premier został dziadkiem i to jest sukces. Gratulujemy. (...) Nie sposób pominąć presji na media, planów ograniczenia niezależności banku centralnego czy Trybunału Konstytucyjnego. A także szerokiego otwarcia drzwi do władzy Lepperowi, Giertychowi i ojcu Rydzykowi [podsumowując sto dni rządów premiera Marcinkiewicza] (9.02.2006).

Donald Tusk: Marcinkiewicz ma dla mnie status bliskiego i ważnego partnera. Jestem przekonany, że także w przyszłości będziemy współpracować bezkonfliktowo,w rolach, które on sam będzie sobie budował (...) Kiedy słyszę niektórych polityków opozycji, którzy mówią o Marcinkiewiczu, to widzę wyraźne zazdrość w ich oczach, bo muszą mieć w pamięci, kto w Polsce jest najpopularniejszym politykiem (1.03.2008).

[i]—opr. js, rs[/i][/ramka]

– Feldmarszałek, mściwy intrygant, zamordysta, trzeci bliźniak – to tylko część określeń, które przeciwnicy polityczni wypowiadali rok temu pod adresem Ludwika Dorna. W mediach na każdym kroku wypominano mu jego wypowiedzi o wykształciuchach i ścierwojadach, chęć brania lekarzy w kamasze i arogancki stosunek do dziennikarzy.

Po wczorajszym wyrzuceniu z PiS obraz Dorna uległ zmianie. Podkreśla się jego wybitną inteligencję, pracowitość, zdolności lingwistyczne i pisarskie. Politycy PO i SLD mówią o Dornie w samych superlatywach. Stefan Niesiołowski nazywa go ostatnią polityczną indywidualnością w PiS i oburza się na to, jak go potraktowano.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Polityka
Ile mieszkań ma Karol Nawrocki? Kandydat PiS twierdził, że jedno, dokumenty temu przeczą
Polityka
Karol Nawrocki wydał książkę poza IPN. Pracownicy Instytutu muszą mieć na to zgodę
Polityka
Donald Tusk: Rafał Trzaskowski jest kandydatem obywatelskim, niezależnym ode mnie
Polityka
Nowy sondaż po debacie prezydenckiej. Karol Nawrocki nieco bliżej Rafała Trzaskowskiego
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Krzysztof Bosak: Sztab Nawrockiego kopiuje wręcz nasze hasła. Oby traktowali to poważnie