To wszystko przy nadzwyczajnych środkach ostrożności w Sejmie, a w tle kolejne rekordowe liczby zakażeń – w środę ponad 10 tysięcy. I zapowiedzi nowych obostrzeń. Od czasu I fali kryzysu wiosną, w parlamencie nie było takich emocji. Premier Morawiecki podkreślił w wystąpieniu, że rząd stosuje elastyczną „strategię środka". – Z jednej strony mamy tych, którzy chcą doprowadzić do całkowitego lockdownu, z drugiej tych, którzy chcą ignorować Covid-19 – podkreślił. I apelował o współpracę. Podziękował za konstruktywne prace, ale tylko przedstawicielom Koalicji Polskiej i Lewicy. Tak jak informowała „Rzeczpospolita", premier mówił też wiele o solidarności społecznej. – Do czasu wynalezienia szczepionki solidarność jest tą szczepionką – podkreślał.
Polityczne akcenty przemówienia, które zawierało też opis linii obronnych w walce z epidemią, to – jak słyszymy – efekt m.in. przeprowadzonych przez PiS badań, które wskazują, że Polacy oczekują teraz politycznej współpracy. Apel o zgodę ma przetestować intencje opozycji.
Lider KO Borys Budka w odpowiedzi pokazał na sejmowej mównicy 16 ustaw zgłoszonych w ostatnich miesiącach przez KO, a odrzuconych lub zamrożonych przez PiS. – Będziemy współpracować z każdym, aby pomóc Polakom. Ale nie zastąpimy rządu w działaniach – mówił Budka. Zarzucił też rządowi, że ten „nie dał rady" w trakcie kryzysu, przypominał słowa byłego ministra Łukasza Szumowskiego o przygotowywaniu planów na drugą falę epidemii.
Wymiana ciosów była ostra. – Prawda jest taka, że doszliśmy do ściany. To jest opinia lekarzy. Czas spojrzeć prawdzie w oczy – mówił Budka. Liderzy innych partii krytykowali rząd ze wszystkich stron. Politycy Konfederacji – politykę rządu dotyczącą obostrzeń, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przypominał słowa prezydenta Andrzeja Dudy o tym, że epidemia jest pod kontrolą. Prezes PSL podtrzymał chęć współpracy z rządem, ale jak zaznaczył, musi opierać się ona na prawdzie. Także w środę nad poselskimi zmianami w ustawach pracowała Komisja Zdrowia. Większość poprawek opozycji przepadła. Głosowania przesunięto na późny wieczór. Senat ma zająć się nowymi przepisami w poniedziałek.