W kampanii prezydenckiej było widać dwie różne narracje. Joe Biden też próbował używać aparatu państwa, by wpłynąć na wybory, choćby naciskając na pocztę federalną, wciąż także widać ogromną polaryzację w USA, używano technik, by ją pogłębiać. Różnica jest taka, że bezpieczniki demokracji w Stanach Zjednoczonych są silniejsze, media są prywatne, nie ma do czynienia z opłacaniem propagandy za pieniądze podatników i widać olbrzymie nakłady na kampanie, które wyrównywały szanse – tak o kampanii wyborczej w USA mówi gość podcastu.
Nie wolno nam czekać, że przejmiemy władze, dopiero jak PiS osłabnie. Zwłaszcza, że Trump też słabł i wydawało się, że Biden wygra bez problemu, a walka toczyła się do ostatniego dnia. Nie powinno nas usypiać to, że PiS słabnie, tylko dopingować do jeszcze szybszej i dokładnej pracy, dlatego że wybory mogą się odbyć trochę wcześniej – dodaje Rafał Trzaskowski.