Mariusz Błaszczak usłyszy w piątek w Wydziale do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie zarzuty za odtajnienie planów obrony Polski – jako minister obrony narodowej w lipcu 2023 r. Błaszczak zniósł klauzulę tajności fragmentów planu „Warta”, dokumentu z 2011 roku, który mówił o planach obrony na wypadek agresji Rosji. Z odtajnionego przez Błaszczaka fragmentu planu wynikało, że polska armia ma wycofać się na linię Wisły i na niej stawiać czoła Rosjanom. Błaszczak przekonywał, że jest to dowód na to, iż rząd PO-PSL zamierzał oddać Rosji kontrolę nad wschodnią Polską. Eksperci zwracali jednak uwagę, że plan „Warta” był planem wariantowym, a Błaszczak ujawnił tylko jego fragment, mówiący o scenariuszu wdrażanym w przypadku negatywnego rozwoju sytuacji.
Błaszczak ujawnił dokument tuż przed wyborami parlamentarnymi z 15 października 2023 roku. Według polityków koalicji obecnie rządzącej szef MON zrobił to z przyczyn politycznych, by zwiększyć szanse wyborcze PiS na zwycięstwo. Przy okazji – jak argumentowano – zagroził bezpieczeństwu kraju ujawniając plany obronne Polski, które – nawet jeśli archiwalne – są źródłem cennych informacji dla Rosji.
Jarosław Kaczyński o Mariuszu Błaszczaku: Zrobił to, co powinien zrobić demokratyczny polityk
- Zrobił to, co do niego należało, jako do demokratycznego polityka. Ujawnił społeczeństwu plany tamtej strony, plany, które już były zarchiwizowane. I miał pełne prawo je ujawnić, nie złamał żadnego przepisu – przekonywał przed prokuraturą prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Czytaj więcej
Resort obrony będzie kontynuował programy szkoleniowe dla ochotników, które powstały już kilka lat temu, kiedy ministrem obrony narodowej był Mariusz Błaszczak.
- Po drugie zrobił to, co powinien uczynić każdy demokratyczny polityk. Jest w Polsce taki podział: establishment, ten ukształtowany od lat 80-tych, uważa, że polski obywatel nie ma prawa wiedzieć. On powinien być tym, który podejmuje decyzje, w tym wyborcze, bez żadnej wiedzy na temat rzeczywistości, na temat tego, na kogo głosuje, jaka jest przeszłość tego człowieka. A w demokracji obywatel powinien być dobrze poinformowany. Ten akt pana ministra był aktem polityka demokratycznego, był aktem polskiej demokracji. I za to ma być karany – dodał prezes PiS.