Jak długo przetrwa duet Donald Trump–Elon Musk?

To pytanie komentatorzy zadają sobie, odkąd multimiliarder Elon Musk zaczął entuzjastycznie wspierać Donalda Trumpa w jego ambicjach prezydenckich. Teraz Trump ograniczył jego władzę. Czy to początek końca?

Publikacja: 11.03.2025 05:03

Trump Musk

Trump Musk

Foto: REUTERS/Kevin Lamarque

Korespondencja z Nowego Jorku

Łączy ich ekscentryczność, brak szacunku dla konwencji i zasad, oraz poczucie siły, jakie daje im bogactwo oraz status społeczny. Ich styl zarządzania opiera się na strachu i bezgranicznej lojalności. Elon Musk, najbogatszy człowiek na świecie, stworzył niebezpieczny duet z Donaldem Trumpem, prezydentem Stanów Zjednoczonych. 

Na pierwszy rzut oka mają niewiele wspólnego. 78-letni Trump, deweloper z Nowego Jorku, była gwiazda reality show, spędza godziny na polu golfowym i żyje kulturą lat 80.

53-letni Musk, urodzony w RPA w czasach apartheidu, doszedł do fortuny w Dolinie Krzemowej. Jego Tesla jest liderem na rynku samochodów elektrycznych, a za pomocą SpaceX chce podbijać przestrzeń kosmiczną.

Musk o Trumpie w poprzedniej kadencji: „nie jest osobą, która może zrobić coś dobrego dla Ameryki” 

Co więcej, początki ich znajomości były burzliwe. W 2017 r. Elon Musk zrezygnował z udziału w radzie doradczej Białego Domu, gdy prezydent Trump zapowiedział, że wycofa Stany Zjednoczone z klimatycznych porozumień paryskich. – Zmiany klimatyczne to drugie po AI największe zagrożenie dla ludzkości – mówił wówczas Musk. Stwierdził też, że Trump „nie jest osobą, która może zrobić coś dobrego dla Ameryki”. Trump też nie darzył Muska sympatią. 

Do przełomu doszło w ubiegłym roku, gdy Musk wsparł kampanię Donalda Trumpa prawie 300 milionami dolarów, brał udział w wiecach wyborczych i promował jego agendę na swoim portalu X. Za finansową pomoc oraz osobiste zaangażowanie, Trump obdarował Muska przywódczą pozycją w stworzonym dla niego Departamencie Wydajności Rządu (DOGE). Nie zważał przy tym na to, że Musk nie ma doświadczenia w pracy rządowej, a jego obecność w Waszyngtonie emanuje konfliktem interesów z racji tego, że firmy Muska mają kontrakty rządowe oraz są zależne od federalnych przepisów.

Czytaj więcej

Rząd cieni Elona Muska. „Ten twór stał się agentem chaosu i zamieszania”

DOGE zabrał się za odchudzanie rządu poprzez zamykanie agencji takich jak USAID, zwalnianie pracowników administracji oraz zamrażanie funduszy federalnych. Musk, którego oficjalny status w rządzie nie jest do końca jasny, wydaje się mieć nieograniczony dostęp do prezydenta i nie stroni od publicznego wypowiadania się na różne tematy wagi państwowej czy międzynarodowej.

Co musi zrobić Elon Musk, by Donald Trump tego nie wytrzymał? 

Jak długo będzie trwała ta toksyczna dla amerykańskiej demokracji relacja? – To dwaj najbardziej potężni ludzie na świecie. Desperacko potrzebują siebie nawzajem – mówi w wywiadzie dla „Guardiana” Joe Walsh, były republikański kongresmen i krytyk Trumpa. Inni wyrażają przekonanie, że bez względu na wszystko „Trump łatwo nie pozbędzie się Muska”.

– Jednym wpisem na portalu Truth Social może zniszczyć wszystkich innych: Marco Rubio czy J.D. Vance’a. Nie wiem, jak może się odseparować od Muska – mówi cytowany przez „Guardiana” konserwatywny publicysta, zwracając uwagę na robiący wrażenie na Trumpie majątek Muska oraz ogromny wpływ, jaki miliarder ma poprzez portal X. 

Sceptycy natomiast od początku przewidują, że kiedyś dojdzie do kolizji między tymi dwoma przerośniętymi egami. – Jak Trump zobaczy, że Elon przynosi mu polityczną szkodę, bez zastanowienia odetnie pępowinę – mówi Rick Wilson, jeden z założycieli prodemokratycznej grupy Lincoln Project.

Na razie jednak nie sprawdziły się przewidywania, że Trump zniechęci się do Muska, jeżeli ten skupi na sobie zbyt dużo uwagi mediów. Dokonywane bez przemyślenia, ale z wielkim rozgłosem, masowe cięcia personelu oraz funduszy federalnych, jak również wątpliwe oszczędności, jakimi chwalił się Musk od prawie dwóch miesięcy, są głównym tematem w mediach amerykańskich.

Nie brakuje komentarzy, że tak naprawdę to Musk rządzi w Białym Domu. Trumpowi nie przypadła do gustu okładka magazynu „Time”, na której Musk z kubkiem kawy siedzi za biurkiem prezydenta, ale nie wstrząsnęło to ich relacją.

– Trumpowi podoba się, że Musk realizuje jego agendę, a tym samym absorbuje ogrom politycznego napięcia, jakie narasta wokół rządu Trumpa – tłumaczyła w programie Andersona Coopera Maggie Haberman, reporterka polityczna „New York Timesa”. – Inaczej by było, gdyby popularność Muska rosła, a Trumpa spadała. Tego Trump nie zniósłby. 

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Duet Trump–Musk. Najważniejszy stand-up świata i jego konsekwencje

Popularność Trumpa spada, ale bardzo powoli. Natomiast obecność Muska w rządzie budzi coraz większe kontrowersje. Według sondażu „Washington Post”/Ipsos z połowy lutego, tylko 34 procent respondentów jest zadowolonych z działalności miliardera, a tylko 43 procent zdecydowanie jej nie popiera. Sądy blokują posunięcia DOGE, Demokraci od tygodni protestują przed budynkami rządowymi przeciwko Muskowi, podkreślając, że Amerykanie nie głosowali, a mimo to zmienia kształt rządu.

Burzą się przeciwko konfliktowi interesów, nieautoryzowanemu dostępowi, jaki Musk ma do tajnych informacji, oraz że z listy płac wyrzuca niezbędnych pracowników. Amerykanie pikietują też przed punktami sprzedaży Tesli, gdzie dochodzi do aktów wandalizmu. Multimiliarder narobił sobie wrogów nie tylko robionymi na oślep cięciami w agencjach rządowych. Zbulwersował część Amerykanów poparciem dla ultraprawicowego ugrupowania niemieckiego AfD, kojarzonego tu z nazistami.

Pierwsze ograniczenia władzy Elona Muska

Wszechobecność Muska w Waszyngtonie, która pomaga prezydentowi obchodzić prawo oraz Kongres w realizacji jego agendy, zaczyna ciążyć nawet republikańskim ustawodawcom, którzy na spotkaniach z wyborcami zalewani są skargami na chaotyczne cięcia.

Bezpardonową ingerencją w agencje federalne Musk też mocno nadepnął na odciski szefom kilku resortów, którzy w przeciwieństwie do niego zostali zatwierdzeni na swoje stanowiska przez Senat. Podczas ostatniego spotkania prezydenckiego gabinetu doszło do ostrej wymiany zdań między multimiliarderem a Markiem Rubio, sekretarzem stanu, oraz Seanem Duffym, sekretarzem ds. transportu. W rezultacie prezydent Trump oznajmił, że szefowie resortów od tej pory mają decydować, kogo zwalniać w swoich agencjach, a nie DOGE. Nakazał cięcia robić „skalpelem, a nie piłą” (jak Musk). To pierwszy tak znaczący krok ku ograniczeniu wpływów Muska, interpretowany przez niektórych jako początek końca bliskich związków Musk i Trumpa.

Nie wiadomo, kiedy i czy dojdzie do tego końca, ale negatywne emocje, jakie Musk budzi, już dają nadzieję demokratom, szukającym skutecznego przekazu, na którym mogą oprzeć kampanię przeciwko Trumpowi.

Korespondencja z Nowego Jorku

Łączy ich ekscentryczność, brak szacunku dla konwencji i zasad, oraz poczucie siły, jakie daje im bogactwo oraz status społeczny. Ich styl zarządzania opiera się na strachu i bezgranicznej lojalności. Elon Musk, najbogatszy człowiek na świecie, stworzył niebezpieczny duet z Donaldem Trumpem, prezydentem Stanów Zjednoczonych. 

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Po rozmowach w Dżuddzie. USA wznowią pomoc wojskową dla Ukrainy
Polityka
USA na liście krajów obserwowanych. Chodzi o przestrzeganie praw obywatelskich
Polityka
Szczyt Xi-Trump może zniweczyć plany Putina
Polityka
Prof. Bogdan Góralczyk: Odwróconego Nixona nie będzie
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Polityka
Amerykański senator odwiedził Kijów. Reaguje na oskarżenia Muska o zdradę