Desant ludowców w rządowym instytucie. Od dyrektora do sekretarki

Za poprzednich rządów ówczesna opozycja twierdziła, że nowo powołany Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi powstał, by dać pracę politykom PiS. Dziś trwa tam jednak zaciąg działaczy powiązanych z PSL, a jeden z młodych ludowców zorganizował nawet w siedzibie instytutu osiemnastkę – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 10.03.2025 04:30

Siedziba NIKiDW mieści się w przy Krakowskim Przedmieściu

Siedziba NIKiDW mieści się w przy Krakowskim Przedmieściu

Foto: Shutterstock

Związek Młodzieży Wiejskiej (ZMW) to organizacja o niemal 100-letniej historii, która do 2000 roku była nieformalną młodzieżówką PSL. Od powstania Forum Młodych Ludowców już nią teoretycznie nie jest, ale wciąż nieformalnie jest powiązana z PSL. A działacze ZMW mają wyjątkowe wzięcie w Narodowym Instytucie Kultury i Dziedzictwa Wsi (NIKiDW) podległym ministrowi rolnictwa Czesławowi Siekierskiemu z PSL. Włączając w to najwyższe stanowiska. W maju ubiegłego roku wicedyrektorką instytutu została była wiceprezeska ZMW Nina Sapa.

Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi powstał za rządów PiS. I od początku wiązały się z nim kontrowersje

NIKiDW powstał za rządów PiS w 2019 roku na bazie Centralnej Biblioteki Rolniczej posiadającej imponujący gmach w Warszawie przy Krakowskim Przedmieściu, tuż obok placu Zamkowego. I od początku działalności wiązały się z nim kontrowersje. W 2021 roku Onet ujawnił, że szefem częstochowskiej filii został syn ówczesnego wiceministra rolnictwa Szymona Giżyńskiego z PiS, zaś pierwszym finansowanym przez niego projektem był cykl publikacji w lokalnej gazecie, którą kieruje jego matka.

Czytaj więcej

Kosztowny instytut PSL. Na jego utrzymanie podatnik wyda miliony

Przed kilkoma dniami „Gazeta Wyborcza” opisała raport z kontroli w instytucie dotyczącej okresu, gdy u władzy było PiS. Wynika z niego, że w 2023 roku za 187 tys. zł wynajęto z naruszeniem procedury kilka aut, a była dyrektorka codziennie jeździła takim samochodem do domu. Problem w tym, że również od czasu zmiany władzy działalność instytutu może budzić kontrowersje. A szczególnie zaciąg ludzi związanych z szeroko rozumianym ruchem ludowym.

Jedną z takich osób jest Elżbieta Osińska-Kassa powołana w maju ubiegłego roku na pełniącą obowiązki dyrektora. Z Instytutem, a raczej z Centralną Bibliotekę Rolniczą związana jest od lat. Problem w tym, że prywatnie jest żoną Marka Kassy, nazywanego przez media „komisarzem ludowym w TVP”. W 2001 roku wyleciał ze stanowiska wicedyrektora w TVP po publikacjach „Gazety Wyborczej” o tym, jak lansował PSL, wysyłając reporterów nawet na najmniej istotne spotkania.

Czytaj więcej

Zwolnili go z telewizji za promowanie PSL. Wraca do rady programowej TVP

Związany z ludowcami jest też nowy szef Centralnej Biblioteki Rolniczej Oddział w Puławach Dariusz Suszyński, w ostatnich wyborach samorządowych kandydat z list Trzeciej Drogi. W tamtej kampanii kandydatem na radnego, tyle że z list KO, był obecny kierownik działu kadr NIKiDW.

NIKiDW „nie prowadzi selekcji na podstawie członkostwa w jakiejkolwiek organizacji”, a pracę w nim znalazło już kilkoro działaczy ZMW

Prawdziwe sukcesy w rekrutacji do Instytutu odnoszą jednak działacze ZMW, bo na Ninie Sapie lista nowych pracowników związanych z tą organizacją się nie kończy. Są wśród nich specjalista z biura regionalnego w Częstochowie oraz starsza specjalistka w dziale zarządzania projektami. Ich zdjęcia można m.in. zobaczyć w relacji z posiedzenia rady krajowej Związku Młodzieży Wiejskiej, dostępnej w internecie. Związana z tym środowiskiem ma być nawet jedna z nowych sekretarek.

W prowadzonych rekrutacjach Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi stosuje przede wszystkim kryterium kompetencji, tak aby dotychczasowe zasoby kadrowe Instytutu zyskiwały oczekiwane wsparcie merytoryczne

wyjaśnienia Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi

Czy członkostwo w ZMW jest jakąś formą przepustki do pracy w NIKiDW? Wicedyrektorka instytutu przekonuje „Rzeczpospolitą”, że nie. „Pracownicy są wybierani zgodnie z wymaganiami stawianymi w ogłoszeniach rekrutacyjnych. Instytut nie prowadzi selekcji na podstawie członkostwa w jakiejkolwiek organizacji, lecz koncentruje się na umiejętnościach, wiedzy i doświadczeniu kandydatów, tak aby maksymalnie wykorzystywać ich indywidualne kompetencje w realizacji zadań” – informuje nas Nina Sapa. Dodaje, że na każde ze stanowisk, o które pytaliśmy, „prowadzony był nabór kandydatów”.

Czytaj więcej

Wieś 2020: bogatsza, prężna i bez kompleksów

Duża część odpowiedzi, które dostaliśmy z Instytutu, poświęcona jest kompetencjom Elżbiety Osińskiej-Kassy oraz jej zastępczyni. Czytamy, że pierwsza z nich „od ponad 20 lat podejmuje się realizacji różnorodnych projektów z zakresu szeroko rozumianej kultury ludowej”, a „przez cały ten czas pracowała w środowisku twórców ludowych, z Kołami Gospodyń Wiejskich, z zespołami ludowymi, obrzędowymi, teatralnymi, animatorami kultury, zarówno w gminnych ośrodkach kultury, jak i bibliotekach”. Również Nina Sapa jako wiceprezes ZMW miała „kierować i zarządzać projektami kulturalnymi oraz edukacyjnymi na terenach wiejskich”.

W pomieszczeniach NIKiDW zaczęli wyjątkowo często gościć ludowcy. Nawet na imprezach urodzinowych

Jednak wątpliwości wobec Instytutu nie dotyczą tylko naboru kadr. Ludowcy mają też wyjątkowo częsty dostęp do reprezentatywnych pomieszczeń przy Krakowskim Przedmieściu. W grudniu ubiegłego roku w siedzibie NIKiDW spotkanie wigilijne zorganizował klub parlamentarny PSL–Trzecia Droga. Później organizacją osiemnastki w tym budynku pochwalił się jeden z młodych działaczy Forum Młodych Ludowców.

NIKiDW wysłał nam faktury, z których wynika, że klub i młody działacz zapłacili za najem: w obu przypadkach po około 3,3 tys. zł. Problem w tym, że w listopadzie w siedzibie przy Krakowskim Przedmieściu odbyła się też flagowa impreza Związku Młodzieży Wiejskiej: Forum Liderów Obszarów Wiejskich. I w tym przypadku ZMW nie zapłacił za najem. NIKiDW tłumaczy „Rzeczpospolitej”, że zawarł z ZMW porozumienie o współpracy, w ramach którego każda strona miała określone zadania. W przypadku NIKiDW było to m.in. użyczenie i przygotowanie sali odczytowej.

W 2020 roku salę odczytową w budynku przy Krakowskim Przedmieściu wynajął sztab Andrzeja Dudy. Zapłacił za to zaledwie 1 tys. zł

„Instytut również w przeszłości wielokrotnie podejmował decyzje o wynajmie swojej przestrzeni podmiotom (…), np. komitet wyborczy Andrzeja Dudy wynajmował salę odczytową w roku 2020” – informuje nas NIKiDW.

Proszący o zachowanie anonimowości polityk poprzedniej ekipy, znający sytuację w Instytucie, mówi nam, że nie spodziewał się takiego desantu ludowców. – Odbywa się on często nawet bez próby ukrycia konotacji politycznych – dodaje. Zauważa, że Nina Sapa tuż przed objęciem funkcji wicedyrektora kandydowała do sejmiku małopolskiego z list Trzeciej Drogi. „Nam, młodym, też się chce!” – brzmiało jej hasło wyborcze.

Związek Młodzieży Wiejskiej (ZMW) to organizacja o niemal 100-letniej historii, która do 2000 roku była nieformalną młodzieżówką PSL. Od powstania Forum Młodych Ludowców już nią teoretycznie nie jest, ale wciąż nieformalnie jest powiązana z PSL. A działacze ZMW mają wyjątkowe wzięcie w Narodowym Instytucie Kultury i Dziedzictwa Wsi (NIKiDW) podległym ministrowi rolnictwa Czesławowi Siekierskiemu z PSL. Włączając w to najwyższe stanowiska. W maju ubiegłego roku wicedyrektorką instytutu została była wiceprezeska ZMW Nina Sapa.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wymiana zdań między Sikorskim a Rubio. Rzecznik MSZ: Być może to uświadomi Amerykanów
Polityka
Radosław Sikorski kontra Elon Musk. Minister: Dobry ruch Sikorskiego
Polityka
Rafał Trzaskowski zabrał głos ws. aborcji. Zapowiada „własną ustawę”
Polityka
Sondaż prezydencki: Mentzen zyskuje. Jest tuż za Nawrockim
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Polityka
Bosak krytykuje słowa Tuska: Nasza polityka ma być oparta na „jeśli”? Litości