Reklama
Rozwiń

Czy Polska powinna wysłać żołnierzy na Ukrainę? Bronisław Komorowski nie ma wątpliwości

Europa się rozleniwiła, pod wieloma względami. Rozleniwili się obywatele Europy, którzy oczekują spokoju i zamożności, i nie chcą żadnego ryzyka - mówił w rozmowie z Programem Pierwszym Polskiego Radia były prezydent Bronisław Komorowski.

Publikacja: 17.02.2025 10:21

Polscy żołnierze w czasie ćwiczeń w Orzyszu

Polscy żołnierze w czasie ćwiczeń w Orzyszu

Foto: PAP, Tomasz Waszczuk

arb

Bronisław Komorowski był pytany, czy Stany Zjednoczone zdradzają Ukrainę podejmując rozmowy z Rosją bez jej udziału i deklarując, że Ukraina nie będzie w stanie odzyskać całości terytorium zajętego przez Rosjan (prezydent USA Donald Trump zasugerował, że Ukraińcy mogą odzyskać jakąś część zajętego przez Rosję terytorium, ale mówił też, że nie wie, na jakie ustępstwa pójdzie Rosja).

Bronisław Komorowski liczy, że Stany Zjednoczone po odejściu Donalda Trumpa wrócą do modelu polityki, który obowiązywał wcześniej

- Może z lekką przesadą powiem: „tak”. Oczywiście nie ma umowy sojuszniczej między USA a Ukrainą. Ale Stany Zjednoczone na początku lat 90-tych, na piśmie, dały gwarancje Ukrainie, w zamian za oddanie (przez nią) broni atomowej, (...) (gwarancje) bezpieczeństwa, niepodległości i nienaruszalności granic Ukrainy. Na piśmie Stany Zjednoczone taki kwit złożyły. I dziś się mu kompletnie sprzeniewierzają - odparł Komorowski. Były prezydent nawiązał do tzw. memorandum budapesztańskiego z 1994 roku. USA były stroną tej umowy, na mocy której wraz z Rosją i Wielką Brytanią udzieliły gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie, w zamian za oddanie przez nią Rosji poradzieckiej broni atomowej, znajdującej się na terytorium powstałego po rozpadzie ZSRR ukraińskiego państwa. 

Czytaj więcej

Ambasador Ukrainy: Nie zgodzimy się na warunki narzucone nam przez Rosję i USA

- Trzeba mieć nadzieję, że to co się dzieje z polityką amerykańską, to jest efekt Trumpa, a nie zasadniczej zmiany poglądów społeczeństwa amerykańskiego. Ja wierzę, że za parę lat po Trumpie mało co zostanie, polityka amerykańska wróci do modelu, który wcześniej obowiązywał. Stany Zjednoczone były liderem świata zachodniego, nie hegemonem. Lider to ktoś, kto innych prowadzi na lepsze pastwiska. Nie myśli tylko o sobie, ale o całości stada demokratycznego. Dziś mamy do czynienia z próbą przejścia USA na pozycje hegemona. Mam nadzieję, że to się skończy wraz z odejściem Trumpa – mówił też były prezydent.

Bronisław Komorowski: Europa gospodarczo przykrywa Rosję czapką. Trzeba tylko chcieć

A czy Europa dziś sama potrafi się obronić? - Ma potencjał wystarczający, aby się przeciwstawić imperializmowi rosyjskiemu. Europa ma więcej mieszkańców, ma ogromny produkt krajowy brutto, gospodarczo przykrywamy Rosję czapką. Pierwsza rzecz – chcieć. Europa się rozleniwiła, pod wieloma względami. Rozleniwili się obywatele Europy, którzy oczekują spokoju i zamożności, i nie chcą żadnego ryzyka – odparł Komorowski. Jak dodał były prezydent, Europejczycy nie lubią słuchać od polityków, że wymaga się od nich wyrzeczeń, a Europa przyzwyczaiła się, że „trochę za nią mięśnie prężyła Ameryka”. Przypomniał jednocześnie, że USA też korzystały z tego modelu – czego wyrazem było np. wsparcie militarne Polski w amerykańskich misjach w Iraku i Afganistanie.

Czytaj więcej

Szef dyplomacji USA: Rozmawiamy z Rosją, ale to nie są negocjacje pokojowe

Komorowski ocenił następnie, że Trump nie ma jasnego planu ws. Ukrainy, a „o tym planie chyba wszystkiego nie wiedzą nawet jego najbliżsi współpracownicy, bo każdy z nich co innego trochę mówił w Monachium”. - Tam nie ma zbornego pomysłu. Są jakieś pomysły pewnie w głowie prezydenta Trumpa, trochę od Sasa do Lasa – dodał.

Bronisław Komorowski: Polska już powinna przygotowywać się do odegrania roli w kontyngencie, który zostanie wysłany na Ukrainę

Były prezydent zwrócił uwagę, że jest już reakcja Europy na działania Trumpa. - Na szczęście – mówił - nie tylko polegająca na tym, że Europa podtrzymuje pomoc dla Ukrainy i wsparcie finansowo-militarne, ale przygotowuje się też do wykorzystania własnych możliwości w ramach „koalicji chętnych”. - Niekoniecznie cała UE, bo trudno ciągnąć za uszy (Viktora) Orbána, który jest koniem trojańskim Trumpa w Europie – kontynuował nawiązując do ewentualnej misji pokojowej, która miałaby być wysłana na Ukrainę.

Tak wyglądała sytuacja na froncie 16 lutego

Tak wyglądała sytuacja na froncie 16 lutego

Foto: PAP

- Na szczęście są kraje, które rozumieją, że chodzi o bezpieczeństwo reszty Europy, szczególnie Europy Środkowo-Wschodniej – stwierdził następnie były prezydent, który zwrócił uwagę, że od dłuższego czasu skłonność do większego zaangażowania w zapewnienie bezpieczeństwa Ukrainie zgłasza Francja. Komorowski przypomniał przy tym, że Emmanuel Macron już w lutym 2024 roku mówił, że należy być otwartym na możliwość wysłania wojsk na Ukrainę. W artykule opublikowanym w „Daily Telegraph” gotowość do wysłania na Ukrainę wojsk zgłosił właśnie brytyjski premier Keir Starmer

Nie należy się rwać, aby wysyłać żołnierzy (na Ukrainę), ale nie wolno mówić „nie”

Bronisław Komorowski, były prezydent

A czy wysłanie wojsk na Ukrainę powinna rozważać Polska? - Polska? Oczywiście, w ramach misji pokojowej jak najbardziej, to jest nasza naturalna rola – stwierdził Komorowski. Na uwagę, że gdy w 2024 roku propozycję taką zgłosił Macron, Donald Tusk wykluczył możliwość wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę, Komorowski stwierdził, że „to już historia”, a on „już wtedy uważał, że nie należy mówić »nie«”. - Nie należy się rwać, aby wysyłać żołnierzy, ale nie wolno mówić „nie”, bo chodziło wtedy, aby Putin nie wiedział, że Europa wyśle żołnierzy. Lepiej, żeby on się bał, a nie Europa. Natomiast dzisiaj – oczywiście tak. Polska, w moim przekonaniu już się powinna szykować do odegrania roli w ramach kontyngentu (...), który by podjął misję chronienia rozejmu lub pokoju rosyjsko-ukraińskiego, jeżeli uda się go zawrzeć. Polska powinna starać się o to, aby taka misja była misją ONZ-owską. Wtedy jest to o wiele poważniejsza sprawa i bezpieczniejsza - podkreślił Komorowski. 

Pytany o to, czy rząd zdecyduje się w czasie kampanii wyborczej na taki krok, narażając się na ataki opozycji, która może zarzucić narażanie na niebezpieczeństwo polskich żołnierzy i Polski w ogóle, Komorowski odparł, że „dzisiejsza opozycja wysyłała czołgi na Ukrainę, samoloty, rozbrajając armię polską”. - Może by przynajmniej siedziała cicho w tej sprawie - dodał. 

Na pytanie, czy to oznacza, że Polska wysłała Ukrainie zbyt dużo broni, Komorowski odparł, że „nie”, ale „nie wolno kłamać”. - Jeśli się oddaje broń to nie wolno mówić, że tej broni nam przybywa. Armia polska tak szybko się nie wzmocni, nie odbuduje – dodał krytykując byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka.

Bronisław Komorowski był pytany, czy Stany Zjednoczone zdradzają Ukrainę podejmując rozmowy z Rosją bez jej udziału i deklarując, że Ukraina nie będzie w stanie odzyskać całości terytorium zajętego przez Rosjan (prezydent USA Donald Trump zasugerował, że Ukraińcy mogą odzyskać jakąś część zajętego przez Rosję terytorium, ale mówił też, że nie wie, na jakie ustępstwa pójdzie Rosja).

Bronisław Komorowski liczy, że Stany Zjednoczone po odejściu Donalda Trumpa wrócą do modelu polityki, który obowiązywał wcześniej

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Szczątki rakiety Falcon 9 spadły na Polskę. Wicepremier: Wysłano mail na nieaktualny adres
Polityka
Tusk do Kaczyńskiego: Jarosławie, to ostatni moment
Polityka
Grzegorz Schetyna: Nie możemy godzić się na to, by dwa mocarstwa decydowały o porządku na świecie
Polityka
Prof. Antoni Dudek o wyborach. „Co trzeci wyborca PiS nie przekonał się do Nawrockiego”
Polityka
Szymon Hołownia krytykuje Donalda Trumpa: Brak znajomości historii
Materiał Promocyjny
Raportowanie zrównoważonego rozwoju - CSRD/ESRS w praktyce