21 stycznia wszystkie towary sprowadzane z Meksyku i Kanady zostaną objęte na granicy USA 25-procentową opłatą. Decyzja ogłoszona przez Donalda Trumpa na jego platformie Truth Social oznacza złamanie umowy łączącej trzy kraje (USMCA) podpisanej przez samego prezydenta w czasie jego pierwszej kadencji w 2018 roku w Buenos Aires.
Więcej: to przekreślenie trzech dekad strefy wolnego handlu w Ameryce Północnej zapoczątkowanej porozumieniem NAFTA w 1992 roku.
Czytaj więcej
Na razie wszystko jest w fazie spekulacji i domysłów. Ale sama zapowiedź prezydenta elekta USA o wprowadzeniu 60, a nawet 100 proc. proc. ceł na cały import z Chin już wpłynęła na działalność amerykańskich korporacji.
Dodatkowo Trump ogłosił, że w tym samym momencie nałoży 10-procentowe cła na import wszystkich towarów z Chin. W tym przypadku będzie to jednak zaostrzenie już obowiązujących podobnych opłat, które miliarder wprowadził po zdobyciu pierwszy raz Białego Domu w 2016 roku i które poszerzyła administracja Joe Bidena.
Czy Donald Trump zdoła ograniczyć przemyt narkotyków i nielegalnej imigracji?
W swoim wpisie Trump tłumaczy, że odwołanie nowych danin leży w rękach partnerów handlowych USA. Jest jego zdaniem uzależnione od dwóch rzeczy: położenia kresu przemytowi narkotyków (w szczególności fentanylu, który w ub.r. był przyczyną zgonu 75 tys. Amerykanów) oraz zatrzymaniu nielegalnej imigracji do USA. W przypadku Chin Trump wskazuje na rzekome złamanie przez Pekin obietnicy karania śmiercią przyłapanych na produkcji lub eksporcie substancji służących do produkcji fentanylu.