Donald Trump zapowiedział masowe deportacje z USA. Mówił też o wojnie z Chinami (WIDEO)

W czasie wiecu wyborczego zorganizowanego w hali Madison Square Garden w Nowym Jorku Donald Trump zapowiedział zatrzymanie napływu nielegalnych imigrantów do Stanów Zjednoczonych.

Aktualizacja: 28.10.2024 15:52 Publikacja: 28.10.2024 05:53

Donald Trump

Donald Trump

Foto: REUTERS/Andrew Kelly

arb

Stan Nowy Jork, w którym odbywał się wiec, jest bastionem Partii Demokratycznej – ostatni raz kandydat Partii Republikańskiej zdobył tam głosy elektorów w wyborach prezydenckich w 1984 roku.

Donald Trump na wiecu w Nowym Jorku: Ocalę każde miasto najechane i podbite przez nielegalnych imigrantów

W czasie wiecu Trump wielokrotnie mówił o swoich planach powstrzymania napływu nielegalnych imigrantów do USA i deportowania imigrantów, którzy już przebywają nielegalnie na terenie Stanów Zjednoczonych. Tych ostatnich określił mianem „okrutnych i żądnych krwi przestępców”.

- Pewnego dnia uruchomię największy program deportacji w historii Ameryki – oświadczył były prezydent. - Ocalę każde miasto i miasteczko, które zostało najechane i podbite – dodał. Trump zapowiedział też walkę z tzw. sanctuary cities (dosł. miasta azylowe), czyli miastami, które odmawiają realizowania rządowej polityki imigracyjnej i udzielają schronienia nielegalnym imigrantom. Mówił też, że powoła się na ustawę z 1798 roku, która pozwala deportować imigrantów mających przeszłość kryminalną.

Czytaj więcej

Marek Kutarba: Czy Donald Trump do spółki z Elonem Muskiem sprzedali Ukrainę Putinowi?

Trump atakował też swoją rywalkę, Kamalę Harris, którą określił mianem „osoby z bardzo niskim IQ”. Były prezydent mówił, że Amerykanom żyje się dziś gorzej niż cztery lata temu, gdy kończyła się jego prezydencka kadencja. Zapowiedział też wprowadzenie ulg podatkowych dla osób, które opiekują się swoimi starszymi rodzicami lub innymi członkami rodziny.

Były prezydent chwalił osiągnięcia swojej polityki zagranicznej podkreślając, że za jego prezydentury nie rozpoczęła się żadna wojna. Dodał jednak, że gdyby USA prowadziły wojnę z Chinami wówczas „skopałyby im tyłek” (ang. kick their ass).

- Mamy najlepszą armię na świecie – mówił Trump. Administracji Joe Bidena i Kamali Harris zarzucił, że z raportu przygotowanego przez nią wynika, że USA nie wygrałyby wojny z Chinami. - Nie publikuje się takich raportów – to nie jest prawda. Skopalibyśmy im tyłek – stwierdził.

- A nawet gdyby to była prawda, jak głupim trzeba być, by publikować taki raport – dodał. Trump nie sprecyzował o jaki raport chodzi, ale prawdopodobnie myślał o raporcie Komisji ds. Strategii Narodowej Obrony przekazanym senackiej komisji w tym roku. Z raportu wynikało, że zdaniem Komisji Chinom udało się zniwelować w dużej mierze przewagę USA w rejonie zachodniego Pacyfiku.

Pewnego dnia uruchomię największy program deportacji w historii Ameryki

Donald Trump, były prezydent USA

Portoryko nazwane „pływającą wyspą śmieci" na wiecu Donalda Trumpa w Nowym Jorku

Przed Trumpem w czasie wiecu występowali m.in. były zapaśnik Hulk Hogan i były burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani oraz synowie Trumpa – Eric i Don Junior.

Giuliani zaatakował Harris twierdząc, że jest ona „po stronie terrorystów” w wojnie, którą Izrael prowadzi z Hamasem w Strefie Gazy. Z kolei komik Tony Hinchcliffe nazwał Portoryko, amerykańskie terytorium nieinkorporowane mianem „pływającej wyspy śmieci". Żartował też, że Latynosi „kochają robić dzieci" - relacjonuje Reuters.

Na te słowa zareagował znany portorykański piosenkarz Ricky Martin, który na Instagramie umieścił nagranie z wiecu Trumpa z komentarzem w języku hiszpańskim: „to o nas myślą”. Przedstawicielka sztabu Trumpa Danielle Alvarez zapewniła w rozmowie z agencją Reutera, że żart o Portoryko „nie oddaje poglądów Donalda Trumpa ani jego sztabu". Agencja Reutera przypomina, że chociaż mieszkańcy Portoryko są obywatelami USA, jednak nie mogą głosować w wyborach prezydenckich ponieważ Portoryko nie jest jednym z amerykańskich stanów. Prawo głosu mają jednak miliony Portorykańczyków, którzy mieszkają na terenie Stanów Zjednoczonych. Wielu z nich mieszka w Pensylwanii - jednym z siedmiu tzw. wahających się stanów (ang. swing states), które mogą przesądzić o wyniku wyborów prezydenckich.

Tymczasem Harris w niedzielę odwiedziła portorykańską restaurację w Filadelfii, największym mieście Pensylwanii. W mediach społecznościowych zamieściła nagranie, w którym obiecuje, że jako prezydent „zainwestuje w przyszłość Portoryko”.

Stan Nowy Jork, w którym odbywał się wiec, jest bastionem Partii Demokratycznej – ostatni raz kandydat Partii Republikańskiej zdobył tam głosy elektorów w wyborach prezydenckich w 1984 roku.

Donald Trump na wiecu w Nowym Jorku: Ocalę każde miasto najechane i podbite przez nielegalnych imigrantów

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Materiał Promocyjny
Telewizor w inteligentnym, bezpiecznym domu
Polityka
Nie tylko Kamala Harris i Donald Trump. Kto jeszcze chce być prezydentem USA?
Polityka
Kolejna próba zamachu na premiera Słowacji? „Nie zgadzał się z polityką ws. Ukrainy”
Polityka
Wybory w USA: wojna gwiazd muzyki i biznesu
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Ekspert: Celebryci włączyli się do walki o Biały Dom