Zjazd Rosjan w Warszawie, piszą plan obalenia Putina. Kim są i kto ich wspiera?

Rosyjscy opozycjoniści popierający zbrojną walkę z Kremlem znów zebrali się w Warszawie. Na sali pojawili się politycy z Polski i Ukrainy, ale jednogłośnie przekonywali, że nie reprezentują stanowisk rządów obu państw.

Publikacja: 23.06.2024 13:00

Ilia Ponomariow w Warszawie opowiada o "formule pokoju" prezydenta Wołodymyra Zełenskiego

Ilia Ponomariow w Warszawie opowiada o "formule pokoju" prezydenta Wołodymyra Zełenskiego

Foto: Rusłan Szoszyn

- Rosyjski prezydent to dresiarz, bandyta. Jeżeli próbujesz z nim się dogadywać, to uświadamia ci, że jesteś słaby i zaczyna wykręcać ci ręce. Zanim się z bandytą zacznie o czymkolwiek rozmawiać, trzeba najpierw mocno uderzyć go w twarz. Dopiero później rozpoczynać negocjacje – przemawiał w sobotę w Warszawie rosyjski opozycjonista Ilia Ponomariow, niegdyś deputowany Dumy, który jako jedyny zagłosował przeciwko aneksji Krymu w 2014 roku. Od lat mieszka w Kijowie, a od początku agresji wspiera rosyjskie bataliony ochotnicze walczące po stronie armii ukraińskiej.

„Rosja to kolos na glinianych nogach” 

Biało-niebiesko-białe barwy rosyjskiego ruchu antyputinowskiego wypełniły salę jednego z renomowanych warszawskich hoteli. Wszechobecna ochrona wskazywała na to (taką ilość funkcjonariuszy w Warszawie można zobaczyć podczas wizyt ważnych zagranicznych przywódców), że nie jest to spotkanie przeciętnych rosyjskich emigrantów.

Ponomariow po raz szósty zebrał w polskiej stolicy delegatów Zjazdu Deputowanych Ludowych. Zrzesza on byłych rosyjskich deputowanych Dumy (również z partii Putina) i deputowanych lokalnych parlamentów. Niektórzy niedawno musieli uciekać z Rosji.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: „Biali” Rosjanie znów w Warszawie

- Przebywając tam, wewnątrz Rosji, miałem poczucie totalnej beznadziei i byłem przekonany, że nic w najbliższej przyszłości się nie zmieni. Gdy wyjechałem i spojrzałem na moje państwo z zewnątrz, zrozumiałem, że Rosja to kolos na glinianych nogach. Wystarczy uderzyć w jedną z tych nóg i wszystko się posypie – mówi „Rzeczpospolitej” jeden z delegatów zjazdu Andriej Moisiewiew, który w marcu uciekł do Polski, a w latach 2008-2011 był deputowanym parlamentu Nowgorodu Wielkiego.

Rosję przekształcą w „republikę” parlamentarną. Prezydenta nie będzie

Uczestnicy kilkudniowego Zjazdu Deputowanych Ludowych nazywają siebie parlamentem przejściowym, unieważniają przyjęte przez dyktatora ustawy, przyjmują własne, debatują i prowadzą „obrady” według sztywnego porządku dziennego. Nikt nie może zabrać głosu w sposób „nieokreślony w regulaminie”.

Dotychczas „deputowani ludowi” ustalili, że po obaleniu Putina zwrócą Ukrainie wszystkie okupowane terytoria łącznie z Krymem i będą odbudowywać zrujnowany przez rosyjskie bomby kraj z dochodów pochodzących z eksportu ropy i gazu. Przekształcą Federację Rosyjską w Republikę Rosyjską i zrezygnują ze stanowiska prezydenta. Nikt nie będzie zasiadał na Kremlu. Rosja ich marzeń będzie parlamentarna.

- Co zrobimy z Putinem?

- Powinien stanąć przed trybunałem międzynarodowym.

- A czy rosyjskie konstytucja nie zabrania ekstradycji rosyjskich obywateli do innych krajów?

- Musimy nad tym jeszcze gruntownie popracować.

Mniej więcej tak wyglądają obrady „przejściowego parlamentu”.

Rosyjski opozycjonista: Nazywają nas „własowcami”

Zjazd Deputowanych Ludowych to liczna frakcja rosyjskiej opozycji demokratycznej, ale nie jedyna. Współpracownicy Aleksieja Nawalnego rozmieścili się na Litwie, biznesmen i były więzień polityczny Michaił Chodorkowski przeprowadza własne zebrania w Berlinie, arcymistrz szachowy Garri Kasparow kursuje pomiędzy Europą a USA (przeprowadza wykłady na zagranicznych uniwersytetach), a z Izraela nadaje popularny opozycyjny vloger Maksim Kac. I nikt nie chce się ze sobą jednoczyć.

Czytaj więcej

Rosyjska opozycja w Warszawie. Walka z Władimirem Putinem na dwóch frontach

- Nazywają nas „własowcami”, bo popieramy zbrojną walkę z Putinem i walczących po stronie Ukrainy rosyjskich ochotników. Czy w ten sposób chcą porównać Ukrainę do hitlerowskich Niemiec? – narzekał na pozostałe ośrodki opozycyjne jeden z przemawiających uczestników warszawskiego zjazdu.

W kuluarach można było usłyszeć, że rosyjska opozycja demokratyczna toczy prawdziwą wojnę wewnętrzną, atakują siebie nawzajem, walczą o względy państw Zachodu. A one, jak przyznał podczas swojego wystąpienia Ponomariow, niespecjalnie chcą popierać ruch partyzancki na terenie Rosji. Co więcej, sugerował też, że partnerzy Ukrainy nie tylko zabraniają atakować cele w centralnej części Rosji (np. w Moskwie), ale i uderzać w ludzi Kremla, by Rosjanie „nie odpowiadali tym samym” w zachodnich stolicach.

Wicemarszałek Senatu: Niech Rosjanie sami zdecydują, jak będą walczyć ze swoim krwawym reżimem 

- Nie ma dzisiaj na Zachodzie woli politycznej, jeżeli chodzi o obalenie reżimu Putina. Uważam, że to jest wielki błąd. Putin nie ukrywa, że jego celem jest obalenie porządku konstytucyjnego, prawnego i moralnego, na którym zbudowana jest cywilizacja zachodnia. To dlaczego my nie reagujemy adekwatnie – mówi „Rzeczpospolitej” obecny na sali wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.

- Zachód powinien aktywnie popierać każdą opozycję rosyjską. Niech sami zdecydują, jak będą walczyć ze swoim krwawym reżimem. Jedni walczą piórem, drudzy walczą na froncie ukraińskim. Trudno, bym nie popierał tych Rosjan, którzy rękę w rękę z ukraińskimi żołnierzami bronią także Polski – dodaje. Przemawiając po rosyjsku do uczestników rosyjskiego zjazdu zastrzegał, że jego obecność jest wyłącznie prywatną inicjatywą „senatora RP” i nie reprezentuje tam stanowiska rządu czy większości parlamentarnej.

Na dotychczasowych zjazdach (również za rządów PiS) nie pojawił się żaden przedstawiciel rządu.

Deputowany Rady Najwyższej: Tylko demontaż reżimu Putina zakończy wojnę

Wesprzeć uczestników warszawskiego „zjazdu” przyszło kilku deputowanych ukraińskiej Rady Najwyższej z rządzącej frakcji Sługa Narodu. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie zakończymy wojny nawet, jeżeli powrócimy do granic z 1991 roku. Rakiety dolatują do Ukrainy aż z Morza Kaspijskiego. Naszym głównym wrogiem jest reżim Putina i tylko demontaż tego reżimu może zakończyć wojnę i zapoczątkować zmiany w Rosji – tłumaczył „Rzeczpospolitej” swoją obecność Wadzim Gałajczuk, wiceszef komitetu ds. integracji z UE w ukraińskim parlamencie.

- Interesują nas przedstawiciele opozycji rosyjskiej, którzy widzą to podobnie i mają jakiś plan. Przyglądam się tej dyskusji, omawiają słuszne rzeczy, zbieżne z naszą wizją przyszłości – mówi. Podobnie jak Kamiński zastrzega, że nie reprezentuje tam stanowiska władz ukraińskich czy partii rządzącej.

- Rosyjski prezydent to dresiarz, bandyta. Jeżeli próbujesz z nim się dogadywać, to uświadamia ci, że jesteś słaby i zaczyna wykręcać ci ręce. Zanim się z bandytą zacznie o czymkolwiek rozmawiać, trzeba najpierw mocno uderzyć go w twarz. Dopiero później rozpoczynać negocjacje – przemawiał w sobotę w Warszawie rosyjski opozycjonista Ilia Ponomariow, niegdyś deputowany Dumy, który jako jedyny zagłosował przeciwko aneksji Krymu w 2014 roku. Od lat mieszka w Kijowie, a od początku agresji wspiera rosyjskie bataliony ochotnicze walczące po stronie armii ukraińskiej.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Debata Joe Biden-Donald Trump. Kandydaci na prezydenta spierali się, który jest najgorszy w historii
Polityka
Kamala Harris po debacie: Nie skupiać się na tym, jak wypadł Joe Biden
Polityka
Debata Joe Biden-Donald Trump. Sondaż wskazuje wyraźnego zwycięzcę
Polityka
Na szczycie w Waszyngtonie padną ważne zobowiązania. Pępowina zwiąże NATO z Ukrainą
Polityka
Boliwia: Pucz wojskowy, czy mistyfikacja? Prezydent zapewnia, że nic nie wiedział
Materiał Promocyjny
4 miliony na urodziny