Świadkowie opowiadają, kim jest naprawdę Donald Trump. „Te taktyki pomogły mu wygrać wybory”

W nowojorskim sądzie dobiega końca rozprawa przeciwko Donaldowi Trumpowi. W przesłuchaniach świadkowie nakreślili, jakim człowiekiem jest były prezydent.

Publikacja: 20.05.2024 04:30

Donald Trump, który każdego dnia musi pokazać się na sali rozpraw, ma zakaz komentowania tego, co si

Donald Trump, który każdego dnia musi pokazać się na sali rozpraw, ma zakaz komentowania tego, co się dzieje podczas przesłucha

Foto: afp

Fotografowanie oraz nagrywanie nie są dozwolone podczas tej rozprawy. Amerykanie dowiadują się o tym, co się wydarzyło danego dnia, z relacji dziennikarzy, którzy robią notatki z sali rozpraw albo czytają stenopisy z wypowiedzi przesłuchiwanych świadków. Donald Trump, który każdego dnia – czyli cztery razy w tygodniu – musi pokazać się na sali rozpraw, ma sądowy zakaz komentowania tego, co się dzieje podczas przesłuchań, ale i tak wielokrotnie go złamał.

Od pięciu tygodni prokuratura próbuje udowodnić, że w 2016 r., tuż przed wyborami prezydenckimi, Donald Trump zapłacił 130 tysięcy dolarów gwieździe porno Stormy Daniels, aby nie ujawniła w prasie ich intymnej relacji sprzed dekady, ale transakcja ta została nielegalnie ukryta na życzenie Trumpa, by uniknąć skandalu, który mógłby zaprzepaścić wygraną w wyborach.

Donald Trump i gwiazda porno. Co zeznała Stormy Daniels

Wśród świadków znalazła się m.in. sama Stormy Daniels, która opowiedziała ze szczegółami o intymnych spotkaniach z Trumpem oraz o tym, jak była zastraszana przez niego, by utrzymać je w tajemnicy. David Pecker, wydawca „National Enquirera”, mówił o tym, jak opłacał milczenie osób, które chciały publikować szkodliwe dla Trumpa informacje. Na świadka wezwano również Hope Hicks, byłą dyrektor ds. komunikacji, która mimo młodego wieku cieszyła się wielkim zaufaniem byłego prezydenta oraz jego rodziny i znała szczegóły każdego skandalu, jaki wybuchł wokół Trumpa we wczesnych latach jego aktywności politycznej. Choć próbowała przedstawić byłego szefa w pozytywnym świetle, opowiedziała m.in. o podejmowanych przez najbliższych współpracowników Trumpa próbach uciszenia skandalu wokół nagrań Access Hollywood, na których Trump przedmiotowo mówi o kobietach. W ubiegłym tygodniu zaczął zeznawać też Michael Cohen, który przez dziesięć lat pracował dla Trump Organization. Jako prawa ręka Donalda Trumpa był jedną z osób bezpośrednio zaangażowanych w wypłatę pieniędzy za milczenie Daniels. Cohen nie ma nic dobrego do powiedzenia o swoim byłym szefie. Jest jednym z kluczowych, choć kontrowersyjnych świadków, mogących zaszkodzić Trumpowi, którego wiarygodność obrona próbuje podważyć.

Czytaj więcej

Zaważą poglądy i wiek. Joe Biden i Donald Trump zgodzili się na debaty wyborcze

Przesłuchania dobiegają końca i nawet za kilka dni ławnicy mogą rozpocząć rozmowy nad ustalaniem werdyktu. Chyba że Trump zdecyduje się na zeznawanie, co zdaniem ekspertów jest mało prawdopodobne, bo zbyt ryzykowne z punktu widzenia prawnego i politycznego.

To pierwsza z czterech rozpraw, które czekają na Trumpa, choć trzy pozostałe mogą nie dojść do skutku, jeżeli pozwany wygra wybory. To też rozprawa, która toczy się wokół najmniej politycznych zarzutów – trzy pozostałe dotyczą oskarżeń o bezpośrednią ingerencję w wyniki wyborów prezydenckich oraz nielegalne przywłaszczenie sobie dokumentów wagi państwowej. Niemniej jednak stanowi ewenement, bo Trump jest pierwszym w historii byłym prezydentem odpowiadającym przed sądem na zarzuty kryminalne. Werdykt skazujący na więzienie, choć zdaniem ekspertów mało realny, oznaczałby znaczne komplikacje polityczne dla kandydata w wyborach prezydenckich.

Prawdziwe oblicze Donalda Trumpa. „Te taktyki pomogły mu wygrać wybory”

Bez względu na to, czy rozprawa zakończy się skazaniem, ułaskawieniem, czy brakiem decyzji ze strony ławników, przesłuchania pokazują kawałek prawdziwego oblicza Donalda Trumpa, jego niestandardowej kampanii wyborczej w 2016 r., jego taktyki działania polegające na „wykorzystywaniu ludzi mu lojalnych do znęcania się nad innymi, jego obsesje na temat przekazu prasowego na jego temat, przywiązywanie uwagi do urody, oraz wymaganie okazywania dowodów lojalności” – pisze New York Times. – Te taktyki pomogły mu wygrać jedne wybory i mogą mu zapewnić kolejne zwycięstwo, bo pod jego wpływem Partia Republikańska przekształciła się w formację, która reprezentuje to, co Trump chce.

Foto: PAP

O tym, jak ważne jest pokazanie lojalności Trumpowi, wiedzą konserwatywni politycy, którzy zabiegają o jego względy, przygotowując się do potencjalnej kolejnej kadencji Trumpa w Białym Domu. W ubiegłym tygodniu w sądzie (podobno na żądanie Trumpa) pojawiła się prawicowa elita, by pokazać swoją solidarność z nim. Wśród nich był m.in. senator Rick Scott, republikanin z Florydy, stanowi prokuratorzy generalni, gubernator, kandydaci do pozycji wiceprezydenta, Vivek Ramaswamy i sen. J.D. Vance, jak również ponad dziesięciu członków Kongresu, na czele z przewodniczącym Izby Reprezentantów Mikiem Johnsonem, który określił rozprawę „ingerencją w wybory, graniczącą z kryminalną konspiracją”. – Demokraci wykorzystują system sądownictwa do ścigania swojego politycznego rywala – to jest przestępstwo. To przestępcy próbujący uniemożliwić Trumpowi wygraną w wyborach – powiedział sen. Rick Scott z Florydy.

– Mam wiadomość dla radykalnych lewaków i Departamentu Sprawiedliwości: prezydent Trump wraca do Białego Domu na kolejne cztery lata. A my za nim murem stoimy – powiedziała ultrakonserwatywna kongresmenka Lauren Boebert.

Polityka
Putin proponuje zamrożenie inwazji na Ukrainę. Stawia warunki, Europa ostrzega
Polityka
Bloomberg: Macron konsultuje wcześniejsze wybory. Pałac Elizejski zaprzecza
Polityka
Sekretarz bezpieczeństwa USA okradziona w Waszyngtonie. Straciła torebkę z dokumentami
Polityka
Nowe problemy Pete'a Hegsetha. Donald Trump broni swojego sekretarza obrony
Polityka
Sondaż: Coraz mniej Amerykanów zadowolonych z Donalda Trumpa