Nowy przewodniczący Platformy rozpoczął tydzień nie tylko od wizyty w Szczecinie, ale serii politycznych rozmów i konsultacji z liderami i liderkami partii tworzących Koalicję Obywatelską. Na środowy wieczór planowane było spotkanie przewodniczącego Platformy z klubem KO.
Jakie są pierwsze sygnały? – To polityka kontynuacji, współpracy i szanowania pewnej autonomii, zwłaszcza jeśli chodzi o Koalicję Obywatelską – mówi nam polityk partii spoza PO znający szczegóły wtorkowych rozmów z liderami Koalicji. Jak dodaje nasz rozmówca, z informacji płynących ze strony PO wynika, że nowy przewodniczący nie obstawia scenariusza szybkich wyborów parlamentarnych, ale raczej „długiego marszu" i walki o każdy punkt procentowy i głos wsparcia dla jego środowiska politycznego. W pewnym sensie jest to – przynajmniej w tej chwili – restart słynnej „polityki miłości", doktryny politycznej Tuska sprzed lat. Oczywiście tylko jeśli chodzi o sprawy wewnętrzne, bo Tusk od samego początku określa PiS i jego działania jako czyste zło. – Chciałbym być czułym w relacjach ze wszystkimi partnerami – mówił Tusk w ubiegłym tygodniu, odnosząc się do słów Olgi Tokarczuk i jej głośnego wystąpienia.
Tusk zapowiedział też, że w powrocie nie chodzi mu o rewolucję personalną w Platformie Obywatelskiej. W środę większość naszych rozmówców była przekonana, że przynajmniej tymczasowo oznacza to, że obecny szef klubu KO Cezary Tomczyk pozostanie na swoim stanowisku. W klubie niemal od początku operacji „powrót Tuska" powtarza się, że to stanowisko może (chociaż nie musi) przypaść ostatecznie byłemu przewodniczącemu, a obecnie wiceprzewodniczącemu Borysowi Budce. – Być może głębsze zmiany zostaną odłożone o kilka tygodni lub nawet miesięcy, zgodnie z obowiązującą obecnie doktryną „czułości" – śmieje się nasz rozmówca z klubu, dobrze znający Donalda Tuska.
Tematem od kilku dni jest też to, jak ułoży się relacja Donalda Tuska z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. – Nie opuszczam Platformy Obywatelskiej, nigdzie się nie wybieram – powiedział w środę Trzaskowski. Jak też dodał, nie jest to odpowiedni czas na organizację wewnętrznych wyborów, tylko czas na wzmacnianie PO.
Ludzie przychodzą
Politycy PO od soboty – czyli od dnia Rady Krajowej PO, gdy Donald Tusk został p.o. przewodniczącego partii – szukają oznak „efektu Tuska", zarówno w sondażach, jak i w innych wskaźnikach. – Od kilku dni do Platformy w moim regionie zapisało się kilkadziesiąt osób – mówi nam uradowany lokalny polityk Platformy, który dodaje, że od lat nie pamięta takiego zjawiska w PO. Takie historie mają powtarzać się w wielu miejscach w kraju. Politycy PO widzą też skok zainteresowania w mediach społecznościowych i zainteresowania mediów tradycyjnych. Liczą, że Platforma zacznie zwyżkować w sondażach – tak, by wyprzedzić ruch Polska 2050 Szymona Hołowni. Z (być może krótkoterminowym) wzrostem poparcia dla PO w najbliższych tygodniach liczy się też Szymon Hołownia.