Jeszcze we wtorek popołudniem — jak wynikało wtedy z naszych nieoficjalnych informacji, politycy PiS mieli pozostać w Pałacu Prezydenckim do czasu planowanej na czwartek 11 stycznia demonstracji przed Sejmem, którą PiS nazywa „Protestem Wolnych Polaków”. Ich pobyt w Pałacu Prezydenckim od wtorkowego przedpołudnia to był kolejny element polityczno-prawnego kryzysu. Wydarzenia przyjęły jednak inny obrót.
- To, co się dzisiaj stało, jest złamaniem zasad państwa prawa i jest naruszeniem jego godności. Wejście do siedziby głowy państwa bez dokumentów należy traktować jako wtargnięcie — powiedziała we wtorek wieczorem na antenie TV Republika szefowa Kancelarii Prezydenta, Grażyna Ignaczak-Bandych. W momencie zatrzymania Wąsika i Kamińskiego prezydenta nie było w Pałacu Prezydenckim. Politycy Koalicji Obywatelskiej we wtorek podkreślali z kolei, że wszyscy są równi wobec prawa. Obydwie strony przygotowują się teraz na kolejne etapy kryzysu.
Czytaj więcej
Skazani prawomocnym wyrokiem Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński zostali zatrzymani przez policję na...
Pierwotnie planowana na 11 stycznia demonstracja organizowana przez PiS miała odbyć się równolegle z posiedzeniem Sejmu, ale we wtorek marszałek Szymon Hołownia po posiedzeniu władz Sejmu zapowiedział, że zostanie przesunięte na kolejny tydzień.
Wąsik i Kamiński zostali zaproszeni do Pałacu Prezydenckiego przez prezydenta przy okazji powołania Stanisława Żaryna i Błażeja Pobożego jako jego doradców. Jak zapewniali we wtorek, nie ukrywają się obecnie i byli w Pałacu Prezydenckim. Aż do wtorkowego wieczoru.