Temat bezpieczeństwa polskich granic stał się jednym z ważniejszych tematów kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 15 października.
PiS i opozycja spierają się o to czy polskie granice są bezpieczne
PiS przekonuje, że tylko wyborcza wygrana tego ugrupowania zapewnia skuteczną ochronę polskich granic zarówno przed zagrożeniem militarnym ze strony Rosji, jak i przed napływem nielegalnych imigrantów. Tematowi bezpieczeństwa granicy poświęcone są aż dwa z czterech pytań referendum, które odbędzie się równolegle z wyborami parlamentarnymi. PiS w referendum pyta o to czy Polacy "popierają likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?" oraz "czy popierają przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską" - w spotach, w których przedstawiono pytania referendalne partia rządząca zasugerowała wskazanie odpowiedzi "nie". Politycy PiS przekonują, że dojście opozycji do władzy będzie oznaczać zgodę na relokację do Polski imigrantów z południa i zachodu Europy.
Czytaj więcej
Decyzja rządu Niemiec może wpłynąć na polską kampanię. W jaki sposób i kto na tym skorzysta?
Szef MON, Mariusz Błaszczak, w jednym z kampanijnych spotów opublikował - po wcześniejszym odtajnieniu - plan obrony Polski przyjęty w 2011 roku, który - w ujawnionych fragmentach - wskazywał, że obrona w przypadku ataku ze wschodu miałaby być prowadzona na linii Wisły, co - jak przekonuje PiS - oznaczało zgodę na okupację wschodniej części Polski, gdzie Rosjanie mogliby dopuszczać się zbrodni wojennych, tak jak na Ukrainie.
Opozycja wskazuje z kolei, że PiS - mimo zbudowania bariery na granicy i retoryki antyimigracyjnej - w rzeczywistości sprowadza do Polski setki tysięcy imigrantów spoza UE, którzy otrzymują pozwolenia na pracę w naszym kraju. Ponadto - co ujawniła tzw. afera wizowa - w MSZ funkcjonował proceder wydawania przez pośredników wiz uprawniających do wjazdu na teren strefy Schengen osobom wskazanym przez centralę MSZ. Onet ujawnił, że grupa takich imigrantów z Indii podawała się np. za filmowców z Bollywood. Osoby, które uzyskały w takim procesie polskie wizy, znalazły się potem m.in. na granicy Meksyku z USA, próbując przedostać się do Stanów Zjednoczonych - podał Onet.