Magdalena Biejat: Młodzi politycy zmienią Senat

Młodsze pokolenie inaczej rozumie politykę i inaczej ją uprawia – mówi Magdalena Biejat, współprzewodnicząca partii Razem, kandydatka do Senatu z Warszawy.

Publikacja: 31.08.2023 03:00

Magdalena Biejat: Młodzi politycy zmienią Senat

Foto: Razem/mat.pras.

Jaki jest zamysł, jeśli chodzi o listy Lewicy?

Naszym celem przy układaniu list było pokazanie naszych wartości. Tego, że stoimy po stronie kobiet, równości i obywateli. Chcemy też dać głos młodym. Nasze listy są parytetowe, gdzie znaleźli się przedstawiciele środowisk obywatelskich, związków zawodowych i młodzi ludzie. Przykładem może być szef młodzieżówki partii Razem, który zajmuje trzecie miejsce w Kielcach. Jestem dumna z tego, że przedstawiciele naszych młodzieżówek stanowią część naszych list. Na listach znajduje się także np. Paweł Kasprzak z Obywateli RP startujący z Warszawy, a także Piotr Ikonowicz na Pomorzu. W tej kadencji mnóstwo naszych posłów i posłanek to były kobiety, które pierwszy raz weszły do polityki – sama się do nich zaliczam.

Czy Jana Shostak jest kontrą do Romana Giertycha, który ma stratować z list KO?

Jana Shostak jest osobą, która pasuje do naszych list, w tym sensie, że jest feministką i prowadzi ogromną pomoc dla uchodźców i migrantów. Pomagaliśmy jej w Warszawie przy przenoszeniu jej magazynów do nowej lokalizacji. Miała w nich dary od mieszkańców Warszawy, które miały wesprzeć uchodźców, np. ubrania i wyprawki szkolne. To jest osoba bardzo zaangażowana społecznie, która wyraźnie stoi po stronie kobiet i mniejszości. W swoich działaniach reprezentuje to, czym się kieruje lewica – empatię, wrażliwość na krzywdę i chęć pomocy.

Czytaj więcej

Sondaż: Jedna lista opozycji byłaby dla niej zdecydowanie korzystniejsza

Wcześniej Shostak była na listach Koalicji Obywatelskiej.

Jana Shostak była na listach KO, ale niestety, została z tych list usunięta. Wtedy Robert Biedroń uznał, że trzeba wyciągnąć do niej pomocną dłoń, bo jej miejsce jest po lewej stronie.

Dlaczego zdecydowała się pani kandydować do Senatu, nazywanego czasami Izbą Refleksji lub Izbą Zadumy?

Właśnie dlatego, że Senat nie jest już Izbą Zadumy. Senat pokazał, że może być czymś więcej. Może być miejscem, gdzie dzieją się ciekawe rzeczy, które nadaje i wytycza kierunki, np. jeśli chodzi standardy debaty demokratycznej. Wywodzę się ze środowiska organizacji pozarządowych. Pracowałam w Fundacji Stocznia, dla której dialog obywatelski jest bardzo ważny. Dla mnie także nadal jest to bardzo istotne. Debata demokratyczna powinna się odbywać w jak największym standardzie i mam poczucie, że Senat potrafił to dowieźć. W demokratycznej większości senackiej byli ludzie od prawa do lewa, o bardzo różnych poglądach i priorytetach. A jednak potrafili wykuwać kompromisy i się dogadywać. To oczywiście nie jest jedyna zaleta Senatu. Ale nie też jest tak, że idę do Senatu tylko po to, żeby tworzyć kompromisy, choć uważam, że są one bardzo ważną częścią pracy politycznej. Uważam, że w przyszłym parlamencie, w którym powstanie rząd koalicyjny, będzie potrzebny mocny lewicowy głos w Senacie. Potrzebny jest głos, który będzie pilnował, żeby sprawy ważne dla Lewicy były realizowane, np. budowa mieszkań, zadbanie o dobre pensje w budżetówce i zabezpieczenie praw pracowniczych.

Widzi pani coś, co można będzie zmienić w działaniu Senatu w kolejnej kadencji?

Ważną zmianą będzie na pewno wejście nowych, młodych osób. Młodsze pokolenie inaczej rozumie politykę i inaczej ją uprawia. Połączenie doświadczenia starszych kolegów i nas – młodszego pokolenia – będzie bardzo korzystne.

Polityka
Krzysztof Bosak został zapytany o walkę z mową nienawiści. Porównał media społecznościowe do knajpy
Polityka
PiS prowadzi w sondażu. Posłanka KO: Bez prezydenta nie zrealizujemy wszystkich planów
Polityka
Romanowski powinien zostać sprowadzony do Polski? Polacy odpowiedzieli w sondażu
Polityka
Magdalena Sobkowiak o prezydencji w UE: Europa czeka na polskie propozycje
Polityka
Sondaż: Czy rząd, prezydent i opozycja będą współpracować przy prezydencji w UE?