Łukasz Pawłowski: Liberalizację prawa aborcyjnego popiera 60 proc. społeczeństwa

- W elektoratach opozycyjnych odsetek popierających liberalizację prawa aborcyjnego sięga nawet 80-90 proc. - mówił Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, w rozmowie z Michałem Kolanko.

Publikacja: 20.07.2023 15:16

Pawłowski skomentował zapowiedź lidera PO, Donalda Tuska, o organizacji 1 października marszu "Miliona Serc", który ma się odbyć się Warszawie.

Czemu ma służyć marsz "Miliona serc" Donalda Tuska?

- Po pierwsze, jest to forma mobilizacji swoich wyborców przed wyborami. Lider PO liczy też na to, że po stronie opozycyjnej będzie jedna właściwa opozycja. Powód tego marszu związany jest również z tematem aborcji, który jest bardzo niewygodny dla Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Politycy Trzeciej Drogi zadeklarowali organizację referendum ws. aborcji, ale nie potrafili określić się co do liberalizacji prawa aborcyjnego. Donald Tusk doskonale wie, że zdecydowana większość wyborców Trzeciej Drogi zdecydowanie chce tej liberalizacji, a jej liderzy uciekają od tego tematu. A w momencie marszu - tuż przed wyborami - nie będzie można od tego uciec - stwierdził specjalista.

Donald Tusk chce zrealizować dwa cele podczas marszu 1 października: zmobilizować wyborców na dwa tygodnie przed wyborami i przygasić pozostałe partie opozycyjne

Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej

Prezes OGB podkreślił, że "kwestia aborcji w Polsce zmieniła się od wyroku TK ws. prawa aborcyjnego".

Trzecia Droga nie ucieknie od tematu aborcji

- Kiedyś około 30 proc. społeczeństwa chciało liberalizacji tej ustawy. A dzisiaj jest to już 60 proc. W elektoratach opozycyjnych ten odsetek sięga nawet 80-90 proc. Donald Tusk widząc te badania, już kilka miesięcy temu zadeklarował, że nie wpuści na listy wyborcze kogoś kto nie zgadza się z liberalizacją prawa aborcyjnego. Mimo, że sam wcześniej mówił o sobie, że jest konserwatystą. Kosiniak-Kamysz i Hołownia próbują lawirować, ale nie chcą powiedzieć, że popierają liberalizacją, to duży błąd. Liderzy Trzeciej Drogi nie uciekną od tego tematu i najlepiej dla nich, żeby zrobili obrót od 180 stopni, bo inaczej ich elektorat pójdzie gdzie indziej - uważa ekspert.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Policja w szpitalu w Krakowie. Państwo wrogiem kobiet

Pawłowski został także zapytany o to jakie były konsekwencje dla opozycji poprzedniego marszu organizowanego przez Donalda Tuska - marszu 4 czerwca.

- Konsekwencją marszu 4 czerwca było zdominowanie innych partii opozycyjnych przez KO. Część wyborców doszła do wniosku, że gdy zagłosuje na te partie, i tak rządzić będzie Donald Tusk, więc postanowili poszukać sobie innej, trzeciej drogi. Dla wielu wyborców "prawdziwą" trzecią drogą jest Konfederacją, która trzyma równy dystans do PiS-u i KO. Koalicja Trzeciej Drogi nie ma takiej możliwości, bo jest po stronie opozycyjnej - może być co najwyżej drogą dwa i jedna/trzecia - zaznaczył specjalista.

- Donald Tusk chce zrealizować dwa cele podczas marszu 1 października: zmobilizować wyborców na dwa tygodnie przed wyborami i przygasić pozostałe partie opozycyjne. Pamiętajmy, że Trzecia Droga musi mieć 8 proc., żeby wejść do Sejmu, a obecnie balansuje na tym progu – podsumował.

Polityka
Jarosław Kaczyński zwraca się o wsparcie finansowe PiS do "obywateli, którzy nie chcą być poddanymi"
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Polityka
Były prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz zdradza kulisy swojego odwołania. Od ministra miał usłyszeć pogróżki
Polityka
Adrian Zandberg: Jeśli wygra Trump, Europa szybciej musi stanąć na własnych nogach
Polityka
Przemysław Czarnek: W PiS ciągle trwają poszukiwania kandydata. Spełniam dwa warunki, z trzecim mam jakiś problem
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Polityka
Warszawa patrzy na Waszyngton. Co zmienią wybory w USA?