Posłanka partii Szymona Hołowni, w przeszłości minister sportu w rządzie Donalda Tuska, była pytana o sprawę pani Joanny z Krakowa, która opowiedziała mediom o tym, jak - po tym, jak zażyła pigułkę wczesnoporonną, poczuła się gorzej i zadzwoniła do lekarza - stała się przedmiotem zainteresowania policji, która domagała się dostępu do jej telefonu i laptopa.
Sprawa pani Joanny z Krakowa
W pewnym momencie, w czasie gdy kobieta przebywała w placówce medycznej, dwie policjantki miały kazać jej rozebrać się do naga, robić przysiady i kaszleć (taką wersję zdarzeń przedstawiła kobieta). W związku m.in. z tą sytuacją przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wezwał do organizacji 1 października w Warszawie "marszu miliona serc".
Czytaj więcej
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej zapowiedział zorganizowanie 1 października w Warszawie "marszu miliona serc". Donald Tusk skomentował sprawę policyjnej interwencji wobec ciężarnej pani Joanny z Krakowa.
- Jestem przekonany, że spotkamy się 1 października po to, żeby na kilka tygodni przed wyborami już nikt nie miał wątpliwości, że ludzi dobrych jest więcej - mówił w środę 19 lipca Tusk.
Joanna Mucha: Pani Joanna nie popełniła przestępstwa
- Trochę trudno znaleźć adekwatne słowa oburzenia do tej sytuacji - powiedziała Joanna Mucha, proszona w Polsat News o komentarz do interwencji policji w sprawie pani Joanny z Krakowa. - Przypomnijmy, że pani Joanna nie popełniła żadnego przestępstwa, bo zażycie wczesnoporonnej tabletki nie jest przestępstwem. Przestępstwem w Polsce jest pomocnictwo w aborcji, w jakiś sposób nakłanianie do aborcji jest przestępstwem, natomiast pani Joanna nie popełniła żadnego przestępstwa - podkreśliła posłanka partii Polska 2050.