Nie wiemy do końca, ile rolnicy mają w magazynach, ale można podejrzewać, że jednak tego zboża zostało sporo. Trzeba zaznaczyć, że tu chodzi nie tylko o pszenicę. Tu w kolejności jest również żyto. O tych rolnikach, którzy de facto są najbiedniejszymi, nie wolno zapominać. Ta pomoc musi być i do nich skierowana, a więc to żyto też musi być zdjęte z magazynów. Nie wiemy, jaka to jest ilość. Wiemy z informacji, które podaje rząd, że około 4 mln ton zboża z Ukrainy do nas zostało zaimportowane.
Jest jeden bardzo ważny problem i błąd, który według mnie Polska popełniła – wpuszczenie na rynek tzw. zboża technicznego, a więc takiego, które nie odpowiada parametrom zboża konsumpcyjnego ani zboża paszowego. W zasadzie brak parametrów kieruje to zboże do utylizacji, do spalarni. Nie wiemy – i to jest też niebezpieczne – ile takiego zboża wylądowało w Polsce, ile w magazynach, ile zostało wymieszane ze zbożem polskim i skierowane ewentualnie do konsumpcji, bo takie zagrożenie potencjalnie istnieje. Ja powiem więcej: dopuszczenie tzw. zboża technicznego do rynku polskiego było bardzo nieodpowiedzialną decyzją. I ona już nie tylko dotyczy samych rolników, ale też konsumentów i bezpieczeństwa żywności.
Mówiąc wprost, Polacy mogli przez złe decyzje rządu spożywać zatrute pokarmy, zatruty chleb?
Takie teoretyczne zagrożenie istnieje i warto się nad nim pochylić, żeby chociaż w tej chwili wyeliminować z rynku to zboże techniczne, żeby ono trafiło do biogazowni, do spalarni. Ono powinno zostać zutylizowane, a nie wiemy, ile go jest.
Od dziś został otwarty z powrotem tranzyt zboża przez Polskę. Przepustowość portów jest bardzo ograniczona i różnie eksperci o tym mówią. Nie jestem jakimś szczególnym specjalistą w tym zakresie, ale wydaje mi się, że jeżeliby się udało przez porty miesięcznie przepuścić około miliona ton, to będzie bardzo dobry wynik. Żniwa rozpoczynają się pod koniec czerwca, a więc magazyny i silosy powinny być otwarte pod koniec czerwca. To są dwa miesiące, a więc zderzając nasze zboże i nasze zapasy z tranzytem, może być problem, żeby jakiś luz w magazynach zrobić i żeby spełnić ten punkt, który dla rolników jest absolutnie najważniejszy: żeby na żniwa magazyny były otwarte i cena była opłacalna.