- Chcemy, żeby nowy system spowodował, że kobiety, kiedy stają się matkami i tylko wtedy, kiedy chcą, mogły dokonać tego wyboru. Proponujemy to „babciowe” 1500 złotych miesięcznie dla każdej mamy, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy - mówił w czwartek Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Częstochowy.
- Dlaczego nazwaliśmy je „babciowym”? (...) Kobieta, która zdecyduje się, że jednak chce wrócić do pracy i otrzyma te 1500 złotych, które może przeznaczyć na żłobek, na opiekę, może też podzielić się tymi pieniędzmi z tą symboliczną babcią. Przecież babcie, ja jestem dziadkiem akurat, ale jestem w podobnej czasami sytuacji, podobnie jak moja żona i opiekujemy się – tłumaczył lider PO. – Zobaczcie, w ilu polskich rodzinach, jakie to byłoby sprawiedliwe, gdyby rodzina mogła też uhonorować wysiłek babć – dodał.
- Mam nadzieję, że to „babciowe”, te 1500 złotych miesięcznie do czasu, kiedy dziecko może pójść do przedszkola, a więc do czasu kiedy ukończy 3 lata, że to może dać i poczucie ulgi, satysfakcji i takie poczucie, że ktoś wreszcie zrozumiał polską kobietę, która po urodzeniu, po odchowaniu w tych pierwszych najważniejszych miesiącach będzie chciała wrócić do swojej pracy - powiedział Tusk.
Czytaj więcej
- Chcemy, żeby kobiety mogły dokonać wyboru. Proponujemy 1500 zł miesięcznie dla każdej mamy, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy - ogłosił w czwartek lider PO Donald Tusk podczas spotkania w Częstochowie.
Na propozycję Tuska w mediach społecznościowych zareagowali politycy Prawa i Sprawiedliwości. „Donald Tusk znów obiecuje. Problem polega na tym, że w ciągu 6 lat sprawowania władzy złożył wiele obietnic, których nigdy nie zrealizował” - napisał na Twitterze Tomasz Poręba, który w grudniu został wyznaczony przez Jarosława Kaczyńskiego na szefa sztabu wyborczego PiS. „Nikt Ci tyle nie da ile Tusk obieca” - stwierdził.