Spory i podziały w obozie rządzącym są niemałe, ale przed wyborami cichną i zwaśnione strony reagują na wezwanie – wszystkie ręce na pokład. Pragnienie utrzymania się przy władzy spaja PiS, Solidarną Polskę, Republikanów i współpracujących z nimi polityków niezrzeszonych.
PiS ma silniejszą motywację utrzymania się przy władzy niż opozycja jej przejęcia. Widać to w codziennym działaniu przeciwległych obozów. Codzienne konferencje polityków PiS, narzucanie tematów, wykorzystywanie każdej wypowiedzi i słabości przeciwników oraz nadawanie im rangi ogólnokrajowego problemu, kontratak w sytuacjach kryzysowych i bezwzględne wykorzystywanie mediów państwowych jako pasa transmisyjnego dla partyjnego przekazu. PiS nie ma skrupułów, żeby zrobić wszystko, by władzy dwukrotnie zdobytej nie oddać. I ma dużą szansę, żeby rządzić nieprzerwanie. Sondaże sprzyjają PiS tak jak zima, która miała partię pogrążyć. Spory po opozycyjnej stronie są demobilizujące dla przeciwników władzy, a wzmacniają partię Jarosława Kaczyńskiego. Ile można mówić o sobie? Ile można prać publicznie własne brudy? Ile można na oczach wszystkich mówić o różnicach, a nie o tym, co łączy? Na pół roku przed wyborami obraz opozycji nie napawa optymizmem.