Śledczy w co najmniej siedmiu niemieckich krajach związkowych przeszukali we wtorek domy aktywistów klimatycznych z grupy Ostatnie Pokolenie („niem. Letzte Generation"). Są oni podejrzewani o tworzenie lub wspieranie organizacji przestępczej – podała prokuratura w Neuruppinie. Aktywiści ostro skrytykowali przeszukania i dali do zrozumienia, że chcą kontynuować swoje działania.
Według prokuratury podstawą przeszukania były protesty aktywistów w rafinerii PCK Schwedt w kwietniu br. W Schwedt aktywiści m.in. zakręcili zawory, co zakłóciło dostawy ropy naftowej. Choć na miejscu nie doszło do aresztowań, to trwa śledztwo pod zarzutem zakłócania usług użyteczności publicznej. To właśnie dostawami ropy i kupnem akcji rafinerii w Schwedt jest zdaniem niemieckich mediów zainteresowany polski rząd.
Czytaj więcej
Jest grudzień, a w Polsce prószy śnieg. Dla wielu osób to koronny dowód na to, że globalne ocieplenie i kryzys klimatyczny nie istnieją. Wcześniej zapewne uważali, że wynik 1:27 w głosowaniu to zwycięstwo, że Covid-19 był oszustwem, a Kopernik była kobietą.
Kontrowersyjna taktyka
Grupa Ostatnie Pokolenie od prawie roku niemal codziennie demonstruje na rzecz walki z radykalnymi zmianami klimatu. Aktywiści blokują drogi przyklejając się do jezdni, ale także w muzeach, na stadionach piłkarskich, w ministerstwach i na płytach lotnisk. Jeszcze dzień przed przeszukaniami grupa zablokowała drogi w pięciu miejscach w Berlinie, ponadto 72-letni mężczyzna przykuł się do mostu nad autostradą.