W czasie piątkowego spotkania z mieszkańcami Opoczna premier nawiązał do rekordowej inwazji i obaw Polaków, związanych z drożyzną. - Ja to rozumiem i chcę powiedzieć, że rząd PiS będzie robił wszystko, żeby tym globalnym zjawiskom przeciwdziałać - zapewniał, wymieniając pandemię, inflację, wzrost cen surowców i inwazję Rosji na Ukrainę.
- W czasach naszych poprzedników też była wysoka inflacja - zwrócił uwagę szef rządu, cytowany przez serwis 300polityka.pl. - Czy pamiętacie sprzed 10 albo 20 lat jakiekolwiek działania osłonowe? Ja sobie nie przypominam. Nie było takich działań o charakterze bezpośrednich dużych dopłat dla gospodarstw domowych po to, żeby łagodzić ten ból, tę niepewność, skutki tej inflacji, którą wywołał Putin - mówił.
Według danych GUS inflacja CPI w maju była w Polsce najwyższa od 24 lat. Gwałtownie rosły ceny m.in. żywności, paliw czy użytkowania mieszkania. Indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł o 13,9 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku. W latach rządów koalicji PO-PSL (2007-2015) miesięczny wskaźnik inflacji wynosił maksymalnie 5 proc. (w maju 2011 roku). W lipcu 2014 roku rozpoczął się natomiast okres deflacji, trwający do października 2016 r.
Czytaj więcej
Wzrost cen konsumpcyjnych w Polsce ma bardzo szeroki zakres. Drożeje w zasadzie wszystko, także towary, które w ostatnich kilkunastu latach niemal stale taniały. To oznacza, że spadek inflacji będzie powolny.
- Uważajcie, bo Platforma Obywatelska jak Goebbels chce powtarzać tysiąc razy, że inflacja to wina rządu PiS - ostrzegał premier. - Znaczy że inflacja w Niemczech to też wina rządu PiS i w USA też wina rządu, tak? I w Holandii, Czechach? - pytał mieszkańców Opoczna. - Rozmawiajcie o tym ze wszystkimi swoimi przyjaciółmi i znajomymi, jakie są przyczyny - apelował.