- Dyskutowanie na temat skuteczności ma sens. Ja opieram swoje propozycje, tak jak w medycynie się uczyłem, w oparciu o fakty i dowody. Nasze własne doświadczenia z wyborów europejskich, które przegraliśmy i to 7 punktami procentowymi; nasze doświadczenia z obserwacji z tego co się działo na Węgrzech, gdzie opozycja poniosła totalną klęskę - i to nie sprawia, że jest jakaś refleksja wśród tych, którzy formułują wezwanie do jednej listy? Dziwię się trochę. Uważam, że model czeski, gdzie poszły dwie listy i okazało się to skuteczne, jest dużo lepsze niż szukanie takiego rozwiązania na siłę, wepchnięcia wszystkich do jednego worka i utraty masy głosów, choćby naszych: centrowych, centrowoprawicowych, które chcą odejść od PiS-u. Jeśli nie będzie nas, nie będzie PSL-Koalicji Polskiej, te głosy pójdą do Konfederacji. A to byłoby jeszcze gorsze - rząd PiS-u i Konfederacji - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Michałem Kolanką w programie "Rzecz o Polityce".
Tusk pytany o te propozycje stwierdził, że opozycja "wygra wybory, jeśli pójdzie do nich razem".
Czytaj więcej
My przeprowadzamy różne badania i wiemy, że scenariusz dwóch bloków jest optymalny i daje realne szanse na przejęcie władzy - mówił w rozmowie z Michałem Kolanką prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.
- To jest gwarantowane - przekonywał.
- Jeśli pójdziemy osobno - ryzyko jest większe. To jest moja odpowiedź dla wszystkich potencjalnych partnerów. Ja mam cierpliwość, ja nie mam też powodów do paniki, ani moje środowisko polityczne - dodał Tusk.