Opozycjoniści i osoby represjonowane w PRL mają dostać jednorazowy dodatek w wysokości 3 tys. zł. Zakłada to ustawa, którą w ubiegłym tygodniu przyjął Sejm, a teraz zajmie się nią Senat.
Pomysł ustawy był projektem poselskim. W tej kadencji Sejm przyjął już 316 z 564 wniesionych projektów ustaw, ale na ich tle ten jest szczególny. Podpis złożył pod nim osobiście Jarosław Kaczyński. Od czasu objęcia władzy przez PiS prezes słynie bowiem z tego, że w Sejmie niemal pod niczym się nie podpisuje. Np. w ubiegłej kadencji poparł tylko jeden projekt: nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, mającą pomóc w walce z bezdomnością psów i kotów. Dla porównania rekordzista z klubu PiS Waldemar Andzel podpisał się w ubiegłej kadencji pod 242 projektami.
W tej kadencji podpisów prezesa jest nieco więcej. Podpisał się np. pod nieuchwalonymi nowelizacjami regulaminu Sejmu i konstytucji, które w ubiegłym roku miały pomóc wybrnąć z klinczu wobec wyborów prezydenckich, ostatecznie nieprzeprowadzonych w zwykłym terminie z powodu pandemii Covid-19.
Czytaj więcej
Niemal 2 mln zł kosztował już remont ogrodzenia rządowego kompleksu, a planowano kolejne wydatki. Zdaniem opozycji sprawie powinna się przyjrzeć NIK.
Jeśli chodzi o bardziej typowe projekty, prezes złożył trzy podpisy, z czego dwa pierwsze przedstawiane były jako wydarzenie. – Pod tym projektem, który mamy przygotowany, mamy już pierwszy podpis. To jest podpis prezesa Jarosława Kaczyńskiego! – zachwalał w czerwcu ubiegłego roku szef młodzieżówki PiS Michał Moskal. Chodziło o nowelizację kodeksu pracy, mającą pomóc w równouprawnieniu płacowym kobiet i mężczyzn. Drugi podpis Kaczyński złożył pod słynną „piątką dla zwierząt", a jego osobiste zaangażowanie miało pomóc w przepchnięciu jej przez Sejm.