Rzeczpospolita: Cieszy się pan, że były prezes Młodzieży Wszechpolskiej został wiceministrem cyfryzacji?
Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego: Gdyby to był były szef MW, który dał się przez trzy lata w Sejmie poznać jako ideowy narodowiec, tobym się pewnie cieszył. Jest zupełnie przeciwnie.
Czyli?
Wzorem narodowca w życiu publicznym powinien być człowiek merytoryczny, a przy tym stanowczy w sprawach najważniejszych dla naszej idei. Tymczasem Andruszkiewicz robi za pisowskiego pieniacza, a zarazem nigdy nie wystąpił z odważnym głosem w tematach szczególnie ważnych. Nie było go słychać przy okazji niszczenia ustawy o IPN, w kwestii aborcji, masowej imigracji. Jako wiceszef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą koncertowo zmarnował trzy lata i nigdy nie wychylił się np. ws. rządowego ataku na środowisko Polaków na Litwie. Polityka względem Białorusi, która miała być jego priorytetem jako przewodniczącego grupy bilateralnej, to kompromitacja.
Czytaj także: Morawiecki uderza we własną wiarygodność