Zapowiedzi niedzielnej konwencji są bardzo ambitne. Na Torwarze (w tym samym miejscu startował Ryszard Petru w 2015 r.) ma się pojawić ok. 7 tys. osób. Organizatorzy konwencji szykują telebim i możliwość oglądania dla tych, którzy nie zmieszczą się w środku. – Chcemy, by po tej konwencji było jasne, że w Polsce potrzebna jest zmiana, jest energia, entuzjazm i są ludzie, którzy tę zmianę wprowadzą – twierdzi jeden z naszych rozmówców z ruchu Biedronia.
Konwencja jest organizowana od wielu miesięcy. Ale do weekendowego starcia – kolejnego w przygotowaniach najważniejszych sił politycznych w walce o władzę w podwójnych wyborach – przygotowują się nie tylko ludzie Roberta Biedronia, ale także politycy innych ugrupowań. To dlatego, że jego notowania są stosunkowo wysokie. W opublikowanym w środę sondażu Pollster dla „Super Expressu" ruch Biedronia ma 10 proc. W badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej" z listopada 2018 r. – 9 proc.
30 minut Biedronia
Konwencja rozpocznie się o godz. 14.00. Jak się dowiadujemy, w przemówieniu Robert Biedroń ma nakreślić swoje podsumowanie 30 lat transformacji i wizję tego, jak jego zdaniem Polska ma wyglądać w ciągu kolejnych 30 lat. Po wystąpieniu poznamy nazwę partii, którą zakłada były prezydent Słupska, a także nazwiska osób, które będą pełnić funkcję jego ekspertów w takich sferach jak edukacja, służba zdrowia, rynek pracy czy walka ze smogiem/energia.
Czytaj także: Sondaż partyjny: trzecie miejsce partii Biedronia
Wystąpienie ma też zawierać mocny wątek europejski. Możemy się też spodziewać – co wielokrotnie wybrzmiewało już w wypowiedziach Biedronia – apelu o zakończenie wojny polsko-polskiej, która jest definiowana nie jako starcie między Polakami, ale między PO i PiS.