We wrześniu 2011 r. zmarł tragicznie mój były mąż. Córka dostała z jego zakładu pracy pieniądze – ponad 10 tys. złotych. Córka ma obecnie 23 lata, studiuje, więc dotychczas mogłam za nią odliczać ulgę prorodzinną. W tym roku urząd skarbowy kazał mi skorygować zeznanie podatkowe za 2011 r. Twierdzi, że ponieważ córka miała dochód wyższy niż 3.089 zł, to ja nie mogłam odliczyć ulgi prorodzinnej. Uważam, że to bardzo niesprawiedliwe, bo córka przecież nie pracowała zarobkowo. Żadna z nas nie mogła przewidzieć ani śmierci jej ojca ani tego „dochodu" z odprawy pośmiertnej. Czy urząd miał prawo żądać korekty ?
– pyta czytelniczka
Prawdopodobnie fiskus ma rację, ale żeby to wyjaśnić, trzeba rozróżnić tytuły z jakich potomek otrzymuje pieniądze z zakładu pracy zmarłego rodzica.
Ostatnia pensja nie dla każdego
Gdy umrze pracownik, jego prawa majątkowe przechodzą – w równych częściach – na określonych członków jego rodziny. Świadczenia wynikające ze stosunku pracy są wypłacane małżonkowi zmarłego oraz innym osobom spełniającym warunki wymagane do uzyskania renty rodzinnej w myśl przepisów ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Zgodnie z art. 67 tej ustawy są to m.in. dzieci zmarłego, jeśli nie ukończyły 16 lat. Jeśli nadal się uczą, to uprawnienie do pensji po zmarłym rodzicu mają do czasu ukończenia edukacji, ale maksymalnie do ukończenia 25 lat. Jeżeli dziecko osiągnęło 25 lat życia, będąc na ostatnim roku studiów w szkole wyższej, prawo do pobrania pensji rodzica przedłuża się do zakończenia tego roku studiów. Wiek dziecka nie ma znaczenia tylko wtedy, gdy ma ono orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy, powstałą przed ukończeniem 16 albo 25 lat.
Osoby te nie muszą udowadniać pracodawcy swoich praw do spadku. Świadczenia ze stosunku pracy zmarłego są bowiem wypłacane najbliższym w wyniku zastosowania uproszczonej procedury przewidzianej w art. 63