Procedowane przez parlament przepisy o podatku od spadków i darowizn mogą uderzyć w osoby, które dostają pieniądze z charytatywnych zbiórek. Z interpretacji fiskusa sprzed kilku dni wynika jednak, że już teraz część wpłat powinna być opodatkowana.
Z pytaniem do skarbówki wystąpił przewlekle chory mężczyzna. Zbierał pieniądze za pośrednictwem portalu. W sumie dostał 447 wpłat od różnych osób. Dwie z nich przekroczyły najniższą kwotę wolną od podatku (teraz wynosi 5308 zł, wcześniej 4902 zł).
Czytaj więcej
Niestety, już teraz osoby zbierające np. na leczenie muszą niekiedy zapłacić daninę od darowizn. Jeśli złe przepisy weszłyby w życie, może być jeszcze gorzej.
Jak nie wiadomo od kogo, to najniższa ulga
Jak rozliczyć pieniądze ze zbiórki? Obecnie nie trzeba sumować darowizn od wielu osób (dodajemy tylko kwoty otrzymane przez pięć lat od jednego darczyńcy). Mężczyzna nie zapłaci więc daniny od 445 wpłat. Dwie darowizny, których wartość przekracza kwotę wolną, muszą jednak być opodatkowane – podkreśliła skarbówka.
Mężczyźnie nie pomógł argument, że nie zna swoich dobroczyńców. Wskazywał, że jeden z nich jest w ogóle anonimowy, drugi podał imię i nazwisko, ale nie można sprawdzić, czy są prawdziwe. Nie zawierał z nimi żadnej umowy. Nie jest w stanie stwierdzić, czy łączą go z darczyńcami jakieś więzy pokrewieństwa i w jakiej grupie podatkowej się znajduje (są w nich różne kwoty wolne, a w zerowej darowizny mogą być w ogóle nieopodatkowane).